autor: Michał Bobrowski
Czerwiec. Rok 2013 w pigułce - najważniejsze premiery i wydarzenia
Spis treści
Czerwiec
- The Last of Us
- Company of Heroes 2
- State of Decay
- Gunpoint
Najważniejszym wydarzeniem czerwca były targi E3. Los Angeles jak zwykle posłużyło wystawcom do podkręcenia i tak już ogromnego hype’u związanego z zapowiedzianymi grami i nową generacją konsol. W końcu po raz pierwszy Sony pokazało obudowę PlayStation 4, a w sieci od razu wywiązała się dyskusja, która z konsol jest ładniejsza. Japończycy potwierdzili, że nie mają zamiaru ingerować w handel „używkami”, a tymczasem Microsoft wciąż twardo obstawał przy swoich pomysłach na rozwój rynku gier. Jeszcze na kilka dni przed E3 firma starała się wyjaśnić, jak będzie działać nowy system, by w dwa tygodnie później ulec presji i wycofać się z kontrowersyjnych założeń.
Także w czerwcu z wypowiedzi prezesa CD Projektu dowiedzieliśmy się, że budżet Wiedźmina 3 najprawdopodobniej będzie oscylować w okolicy 45 milionów złotych. Kwota niewątpliwie olbrzymia i pozwalająca wierzyć, że gra zostanie dopięta na ostatni guzik, ale blednie ona w zestawieniu z ok. 80 milionami, które miały zostać przeznaczone na kampanię reklamową.
Na E3 dowiedzieliśmy się także, że Electronic Arts zamierza wskrzesić serię Mirror’s Edge – zaprezentowano pierwszy teaser tej produkcji.
Pamiętamy, że jej powstanie było wynikiem chwilowego, bardziej liberalnego podejścia do tworzenia nowych marek przez brytyjskiego giganta wydawniczego. Nowy trend nie trwał długo i wkrótce EA wróciło do starej polityki, ale najwyraźniej sytuacja ponownie dojrzała do zmiany.
Komentarz UV
Czerwcowe targi E3 zostały całkowicie zdominowane przez konsole nowej generacji, co do tego nie ma żadnych wątpliwości, dla mnie jednak najważniejszym bohaterem imprezy w Los Angeles był trzeci Wiedźmin. Miło było obserwować jak polski produkt zbiera żniwo zakrojonej na szeroką skalę kampanii promocyjnej, którą firma CD Projekt konsekwentnie realizuje od kilku lat. Gdy światło dzienne ujrzała pierwsza odsłona cyklu, w Stanach gra była praktycznie nieznana. Dziś Amerykanie nie tylko piszą o tej marce w samych superlatywach, ale stawiają ją na równi z prawdziwym erpegowym killerem na tamtejszym rynku – serią The Elder Scrolls. Wieloletnie starania o nagłośnienie przygód Geralta i dobrze prowadzona polityka budowania zaufania wśród fanów przyniosła wymierne efekty. Brawo!