Powód nr 3: jestem „entuzjastą”. Po co komu karta graficzna za 10 tysięcy złotych?
Spis treści
Powód nr 3: jestem „entuzjastą”
Idę o zakład, że pecetowcy znacznie częściej kupują kartę graficzną za 10000 zł z powodów przedstawionych na dwóch poprzednich stronach. Wśród wszystkich nabywców znajdą się jednak i osoby, które wydadzą kasę dlatego, że po prostu muszą mieć to, co najlepsze. Żeby się chwalić przed innymi i samemu dobrze się czuć. Oczywiście nie po to, aby stworzyć sobie ołtarzyk. Ostatecznie układ i tak będzie używany do profesjonalnych zastosowań lub grania.
Najwięksi entuzjaści mogą nie zadowolić się tylko jednym urządzeniem. Na YouTube w chwilę można znaleźć konfiguracje z dwoma modelami RTX 3090. Nie ma wątpliwości, że ktoś zdecyduje się złożyć komputer także z nowymi kartami pracującymi w trybie SLI. Już teraz można sprawdzić, jak skaluje się… siedem kart RTX 4090.
Dla wielu takie podejście może wydawać się nierozsądne. Trudno im się dziwić. Stosunek ceny do wydajności nie jest – delikatnie mówiąc – najlepszy. Jeśli kogoś stać na tak drogi układ i tak może poszkodować pieniędzy, bo uzna, że nawet topowe GPU nie jest tyle warte. Inni mogą czekać na odpowiedź konkurencji, czyli w tym przypadku AMD. Tak do sprawy podszedł m.in. Henry Cavill, grający Geralta w netflixowym Wiedźminie. Pomimo grubych milionów dolarów na koncie aktor wstrzymał się z zakupem. Entuzjaści się tym wszystkim nie przejmują. Zwłaszcza że „czerwoni” już teraz zapowiedzieli, iż ich najmocniejsza karta nowej generacji będzie słabsza niż RTX 4090.
Zostało jeszcze 43% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie