Dell Alienware AW3423DWF OLED. Monitory ultrawide

Dell Alienware AW3423DWF OLED

Na dobre weszliśmy w świat monitorów OLED-owych. Dell Alienware to kolejna, już trzecia z rzędu propozycja bazująca na panelu organicznym z kropkami kwantowymi od Samsunga. Zgodnie z najnowszymi trendami monitor może pochwalić się wąskimi ramkami, które docenią nie tylko użytkownicy stawiający koło siebie kilka ekranów. Lekko zakrzywiona matryca ma 34 cale i rozdzielczość 3440 x 1440.

Częstotliwość odświeżania ekranu Dell Alienware AW3423DWF wynosi 165 Hz, a czas reakcji 0,1 ms (GTG), zatem gracze powinni być szczęśliwi. Z maksymalną jasnością niemal 1000 cd/m2 w trybie HDR (po zaktualizowaniu firmware’u) i nielimitowanym kontrastem współgrają kąty widzenia 178 stopni zarówno w pionie, jak i w poziomie. Matryca tego monitora zapewnia 116,7% pokrycia gamy kolorów DCI-P3 i 164,7% sRGB. Mówiąc prościej, kolory są bajeczne.

34 cale i rozdzielczość 3440 x 1440 dają duże pole do popisu. Źródło: Dell

Mocną stroną tego sprzętu są na pewno liczne złącza – dwa DisplayPort 1.4, HDMI 2.0, a także cztery USB 3.2, w tym gniazda z funkcją szybkiego ładowania, USB 3.2 Typu-B i wyjście liniowe audio. Monitor ma tryb umożliwiający jednoczesne wyświetlanie obrazu z dwóch źródeł (funkcja PiP). Gracze powinni być jednak bardziej zadowoleni ze wsparcia technologii synchronizacji AMD FreeSync. Użytkownicy donoszą, że na monitorze działa również technika Nvidii, czyli G-Sync, choć oficjalnie nie jest ona obsługiwana.

Poza tym mamy dość bogate możliwości regulacji pochylenia ekranu – zmieniamy je w zakresie od -5 do +21 stopni. Ustawiamy też wysokość (do 110 mm), a dodatkowo możemy obrócić ekran o 20 stopni w prawo i lewo.

Jeszcze nieco ponad rok temu Dell Alienware AW3423DWF kosztował 4500 zł, ale teraz upolujemy go nawet o ponad 1000 zł taniej, co czyni z niego bardzo ciekawą cenowo propozycję na matrycy OLED, szczególnie że producent daje gwarancję na wypalenia.

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!