autor: eJay & fsm
Newsy, niusiki, ploteczki. FILMag #5 - dyktator i gringo kontra faceci w czerni
Spis treści
Newsy, niusiki, ploteczki
Dyktator
- Premiera: 18 maja 2012
- Oryginalny tytuł: The Dictator
- Reżyseria: Larry Charles
- Występują: Sacha Baron Cohen, Ben Kingsley, John C. Reilly, Anna Faris
Sacha Baron Cohen to piekielnie inteligentny brytyjski komik, który stał się znany na całym świecie dzięki roli kazachskiego reportera Borata. Dyktator to czwarty pełnometrażowy film opierający się na szalonej kreacji Cohena – tym razem jednak nie będzie to mockumentary, jakimi były kinowe perypetie Borata i Bruno, ale pełnoprawny film fabularny opowiadający o władcy fikcyjnej Republiki Wadiya. A dokładniej jest to historia dyktatora, który ryzykował życie, by demokracja nigdy nie pojawiła się w kraju, który z takim uczuciem uciskał. Wszyscy znający twórczość Cohena mogą być pewni: będzie śmiesznie i bez poszanowania dla świętości (a przynajmniej ja mam taką nadzieję).
Kontrowersyjna promocja
Sacha Baron Cohen lubi zaskakiwać poprzez wcielanie się w swoje postacie również poza planem filmowym. Nie inaczej było w przypadku Dyktatora. Aktor, po otrzymaniu zakazu pojawienia się w kostiumie dyktatora na uroczystości rozdania Oscarów, wszedł w rolę i witał dziennikarzy okrzykiem „cześć, śmierć Zachodowi”, dzierżąc jednocześnie urnę z rzekomymi prochami niedawno zmarłego przywódcy Korei Północnej.
Mroczne cienie
- Premiera: 18 maja 2012
- Oryginalny tytuł: Dark Shadows
- Reżyseria: Tim Burton
- Występują: Johnny Depp, Eva Green, Michelle Pfeiffer, Jonny Lee Miller
Najnowszy film Tima Burtona to kolorowa (ale czarna), zwariowana komedia bazująca na słynnej gotyckiej telenoweli z drugiej połowy lat sześćdziesiątych. Mroczne cienie to kolejna produkcja Burtona, w której ujrzymy Johnny'ego Deppa i Helenę Bonham-Carter w jednych z głównych ról. Towarzyszy im cała rzesza gwiazd, a wspólnie opowiedzą następującą historię. W połowie XVIII wieku pewien przystojny, bogaty młodzieniec popełnia straszliwy błąd, łamiąc serce pewniej kobiecie. Ta, będąc czarownicą, rzuciła nań klątwę zamieniając go w wampira. Bohater budzi się w roku 1972 i musi zmierzyć nie tylko ze swą dawną miłością, ale także z niesfornymi spadkobiercami swej fortuny oraz zaskakującymi go na każdym kroku latami 70. Szykuje się całkiem zabawne kino, miejmy nadzieję, że choć trochę tak szalone, jak to bywało w czasach Soku z żuka.
Faceci w czerni 3
- Premiera: 25 maja 2012
- Oryginalny tytuł: Men In Black 3
- Reżyseria: Barry Sonnenfeld
- Występują: Will Smith, Josh Brolin, Tommy Lee Jones, Alice Eve
To zabawne, ale od premiery pierwszej części Facetów w czerni minęło ponad 15 lat, a tymczasem Will Smith nie dorobił się na twarzy ani jednej zmarszczki. O sequelu nie będę wspominać z oczywistych powodów – był po prostu słaby i zbyt plastikowy. Najnowsza odsłona przygód pary tajnych agentów wydaje się jednak zapowiadać na film lepszy i bogatszy w komizm. Do słynnego duetu dołączył bowiem utalentowany James Brolin, który ma zagrać młodszego Tommy'ego Lee Jonesa z lat 60. Zresztą większa część fabuły została osadzona właśnie w tym magicznym okresie. Miłośnicy zjawisk paranormalnych, kontaktów z kosmitami i czarnych garniturów mogą powoli zacierać ręce.
Jednym z ciekawszych filmów nadchodzącej jesieni może okazać się Looper. Jest to opowieść SF łącząca motyw podróży w czasie z klimatem noir. Reżyserem Loopera jest Rian Johnson – twórca takich nietuzinkowych dzieł jak Kto ją zabił? oraz Niesamowici bracia Bloom. Zarys historii prezentuje się następująco: w roku 2072 podróże w czasie wykorzystywane są przez bogatych gangsterów do pozbywania się niechcianych jednostek. Ofiara zostaje cofnięta w czasie o 30 lat, a tam czeka na nią płatny zabójca – tytułowy looper. Sytuacja komplikuje się, gdy wysłanym w przeszłość człowiekiem okazuje się starsza wersja młodego zabójcy. Występują Bruce Willis, Joseph Gordon-Levitt (jako młodszy Bruce) i Emily Blunt. Jesteśmy bardzo zainteresowani, a Wy?
W końcu oficjalnie powstaje Sequel Sin City. Po wielu miesiącach, a nawet latach niepotwierdzonych donosów pojawiły się informacje prosto ze źródła. Robert Rodriguez do spółki z Frankiem Millerem (twórca oryginalnej powieści graficznej, na której bazują filmy, współscenarzysta i współreżyser) ogłosili początek produkcji Sin City: A Dame to Kill For. „Chciałem na nowo stworzyć zespół z Frankiem Millerem, od momentu gdy skończyliśmy prace nad pierwszym filmem, ale czuliśmy, że mamy obowiązek poczekać do czasu, gdy będziemy mieli coś naprawdę wyjątkowego, co dorówna epickim oczekiwaniom fanów. Warto będzie poczekać na A Dame to Kill For” – takim komunikatem podzielił się z fanami Robert Rodriguez. To co, teraz kolejne dwa lata oczekiwania?
Według najnowszych doniesień najbliższy film Alfonso Cuarona pt. Gravity będzie niezwykły nie tylko ze względu na tematykę. Reżyser między innymi Ludzkich dzieci podzielił z dziennikarzami informacją o prologu tego dzieła, który składa się z jednego ujęcia trwającego aż 17 minut. Przypomnijmy, że Meksykanin mocno eksperymentował z tą formą znacznie wcześniej. W branży pojawiła się również niepotwierdzona plotka, jakoby Gravity było wyjątkowo banalnym materiałem do montażu. Widzowie mają się spodziewać maksymalnie 300 cięć (w standardowym filmie jest to około 2000-2500). Obecnie obraz przechodzi proces postprodukcji związanej z tworzeniem efektów wizualnych. Gravity zadebiutuje w Polsce 23 listopada w pełnym 3D.
EURO 2012 nie jest jedyną wielką imprezą w tym roku na Starym Kontynencie. Brytyjczycy już nie mogą doczekać się wygrania wielu medali na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Specjalnie na tę okazję Danny Boyle wraz z Danielem Craigem nakręcą krótkometrażowy film pt. The Arrival, w którym James Bond otrzyma od samej Elżbiety II misję otwarcia zmagań sportowych. Królowa wystąpi w bardzo skromnej roli, a całość ma być lekka i niepozbawiona humoru. Według pierwotnego pomysłu Bond w jednej ze scen skoczy na spadochronie i wyląduje na boisku stadionu Wembley. The Arrival ma być oczywiście również przedsmakiem kampanii promocyjnej najnowszego filmu o agencie pt. Skyfall.
Strefa Fana
Wyobraźcie sobie tropikalną wyspę, hamak i dobrą pogodę. Prawda, że to piękna wizja urlopu? To dodajcie do tego duży, pływający ekran, na którym wyświetlana jest prawdziwa klasyka. Na taki pomysł wpadli Tajlandczycy, którzy w okolicach wyspy Yao Noi uruchomili pierwsze „kino na wodzie”. Głównym architektem tego cuda jest niemiecki inżynier Ole Scheeren, a jedną z atrakcji dla pierwszych turystów był seans Piotrusia Pana z 1924 roku. Podobno ośrodek robi niezłą furorę w tamtym rejonie świata i już pojawiły się plany, aby takich kin uruchomić znacznie więcej. Hmm, może warto zaprosić twórców nad polskie morze?