autor: Dawid Farbaniec
Ataki na konsole do gier są mało opłacalne. Czy konsolowi gracze też muszą bać się hakerów?
Spis treści
Ataki na konsole do gier są mało opłacalne
Cyberprzestępcy wybierając cel do ataku obliczają jakie mogą mieć z tego korzyści. Szacując zysk i potrzebny wysiłek można jasno dojść do wniosku, że lepiej atakować serwery firm czy komputery osobiste, a nie konsole do gier. Jest tak, gdyż to właśnie komputery firmowe i prywatne mogą zawierać cenne dane i inne informacje oraz o wiele łatwiej je zaatakować czy zainfekować. Celując w konsole motywem ataku może być ekwipunek czy wytrenowana postać z gry, ewentualnie jakieś konto w usłudze online. Jednym słowem: mało opłacalne.
A jednak PlayStation 5 udało się zhakować
W listopadzie 2021 roku laboratoria Malwarebytes poinformowały o udanym ataku na konsolę PlayStation 5. Grupa Fail0verflow oraz badacz Andy “TheFlow” Nguyen poprzez inżynierię odwrotną uzyskali dostęp do kluczy nadawanych poszczególnym konsolom PlayStation 5. Atak tego typu określa się terminem "jailbreak" lub "rootowaniem urządzenia". W prostych słowach: polega to na usunięciu ograniczeń z urządzenia, czyli uzyskanie praw administratora.
Zdobyte przez badaczy klucze miały pozwalać na wprowadzenie do konsoli własnych programów i gier, a firmware urządzenia miało uznać te aplikacje za własne i uruchomić je. Wspominano też o możliwości tworzenia exploitów (narzędzi wykorzystujących błąd w oprogramowaniu) i innego złośliwego kodu. Obserwując wpisy autorów nie udało mi się znaleźć kontynuacji tego eksperymentu. Pojawiały się głosy, że na ciężkiej pracy badaczy zdekompilowanego kodu zyskaliby głównie ludzie związani z piractwem. Może dlatego zrezygnowano z dalszych prac.
Zostało jeszcze 64% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie