10 najdziwniejszych i najbardziej wyjątkowych śmigłowców w historii
Może to samoloty są głównymi bohaterami historii lotnictwa i to o nich najwięcej wiemy, ale śmigłowce wcale nie są mniej ważne czy mniej istotne. Oto 10 wyjątkowych maszyn, które mocno namieszały w świecie techniki.
Spis treści
Śmigłowiec to jeden z najciekawszych i najbardziej przydatnych wynalazków, patrząc na rozwój technologiczny w XX wieku. Pozwolił człowiekowi w pełni opanować przestrzeń powietrzną, bo w przeciwieństwie do samolotów, helikopter może zawisnąć na wybranej wysokości z zerową prędkością. Umożliwia to choćby operowanie w niedostępnych w żaden inny sposób miejscach, zwłaszcza w terenie górskim, gdzie śmigłowce zapewniają sprawne prowadzenie akcji ratunkowych czy dostarczanie zaopatrzenia.
Konstruktorzy takich maszyn, pochodzący zresztą głównie z Rosji i Stanów Zjednoczonych, prześcigają się generalnie w dwóch parametrach śmigłowców: prędkości i udźwigu. Mają one znaczenie zarówno w przypadku maszyn wojskowych, jak i cywilnych. Doprowadziło to do powstania wielu wyjątkowych, a czasami przedziwnych konstrukcji. Sporo takich pomysłów pojawiło się w latach 50. i na początku 60. XX wieku, kiedy to rozwój helikopterów wszedł w erę o wiele mocniejszych silników turbinowych. Dziś śmigłowce, to w większości dość standardowe i podobne do siebie maszyny, choć tych wyróżniających się nadal nie brakuje. Oto dziesiątka szczególnie dziwnych, bądź też interesujących helikopterów, jakie wzbiły się w powietrze (lub niedługo to zrobią).
ŚMIGŁOWIEC CZY HELIKOPTER?
W języku polskim funkcjonują obie nazwy, choć niektórzy upierają się przy opinii, że „śmigłowiec” jest tą właściwą, polską nazwą, a „helikopter” nieprawidłową, pisaną „po naszemu” wersją angielską. Jak jest naprawdę?
Obie formy są prawidłowe z językowego punktu widzenia i mogą być używane zamiennie. Angielskie słowo „helicopter” było pierwsze. Tak nazwano statki powietrzne tego rodzaju, łącząc greckie słowa: héliks (spirala, wirujący) i pterón (pióro). „Śmigłowiec” to polska wersja, i generalnie niezbyt prawidłowa, biorąc pod uwagę, że technicznie maszynę napędza wirnik, a nie śmigło. Pewną opcją jest używanie nieco bardziej ogólnego określenia „wiropłat”, ale to słowo niezbyt się przyjęło. „Helikopter” i „śmigłowiec” funkcjonują w polskim języku jako synonimy i obie formy są jak najbardziej poprawne.
Volocopter VoloCity – taxi przyszłości
- Rok rozpoczęcia eksploatacji: -
- Czemu ten śmigłowiec jest niezwykły: To mały kadłub z ogromnym pierścieniem, na którym znajdować ma się 18 wirników
Ten prototyp nie należy jeszcze do historii lotnictwa, ale być może będzie ja tworzył. VoloCity niemieckiej firmy Volocopter, to skrzyżowanie drona ze śmigłowcem, tworzące luksusową taksówkę powietrzną napędzaną elektrycznie. Osiemnaście wirników ze swoimi silnikami i dziewięć pakietów baterii wymienianych w pięć minut pozwala podróżować dwójce osób z bagażem podręcznym na odległość 35 kilometrów i z prędkością 110 kilometrów. Takie latanie ma być ciche, bezpieczne, bardzo ekonomiczne, a w przyszłości koniecznego na razie pilota ma zastąpić system autonomiczny. Samo sterowanie jest ponoć bardzo łatwe i intuicyjne. Czy taka będzie właśnie przyszłość przemieszczania się po coraz bardziej zakorkowanych metropoliach? Przekonamy się za jakiś czas.
W ramach promocji projektu i marki Volocopter, śmigłowiec/dron VoloCity trafił niedawno jako oficjalny dodatek do gry Microsoft Flight Simulator, gdzie w pewnym sensie można samemu sprawdzić, jak wygląda podróżowanie tego rodzaju maszyną po największych miastach na świecie.