autor: Michał Zieliński
Zastanawiające wnioski Microsoftu - mało kto kończy gry
Na początek proste pytanie - ile zakupionych tytułów ukończyliście od deski do deski? Specjaliści z Microsoftu postanowili wziąć ten problem pod lupę i odpowiedzieć na zadanie pytanie opierając się na grach wykorzystujących systemy Xbox Live i Games for Windows Live.
Na początek proste pytanie - ile zakupionych tytułów ukończyliście od deski do deski? Specjaliści z Microsoftu postanowili wziąć ten problem pod lupę i odpowiedzieć na zadanie pytanie opierając się na grach wykorzystujących systemy Xbox Live i Games for Windows Live. Sprawą zajął się Bruce Phillips, ekspert od zagadnień związanych z konsumentami. Wnioski wyciągnięte podczas badań mogą okazać się co najmniej zastanawiające.
Otóż spora część graczy korzystających z platform Microsoftu nabyte gry traktuje wyłącznie pobieżnie. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że nie jest to problem, którym należy się martwić. Niestety, z punktu widzenia deweloperów statystki nie wróżą niczego dobrego. Na dłuższą metę mogą oznaczać coraz większy brak zainteresowania kolejnymi produkcjami oraz powolne obumieranie branży elektronicznej rozrywki. Początkowo uważano, że za trendem stoi zbyt wyśrubowany poziom trudności. Z czasem okazało się jednak, że zbalansowanie stawianych wyzwań niczego nie rozwiązuje.
Jak poważny jest omawiany problem? Sprawę wyśmienicie obrazują wykresy przygotowane na potrzeby wspomnianych badań. Do ich sporządzenia wykorzystano punkty Gamerscore zdobyte podczas zabawy w 13 najpopularniejszych pozycjach zeszłego roku. Zaczerpnięto je od ponad 14 tysięcy graczy, co powinno w miarę obiektywnie nakreślić sytuację.
Warto zauważyć, że nawet gry z czoła tabeli posiadają użytkowników, którzy nie zdobyli choćby połowy punktów. Co ciekawe, według Phillipsa właściciele Xboxa 360 tylko w niewielkiej części są prawdziwymi hardcore’wcami i należało spodziewać się jeszcze gorszego wyniku. Ciężko stwierdzić, czy są to prawdziwe odczucia czy marketingowa paplanina. Warto jednak zauważyć, że opublikowany wykres ukazuje jedynie cześć omawianego zagadnienia. By w pełni poznać prawdziwy odsetek ukończonych gier, powinno sprawdzić się, ilu z ich posiadaczy ma na swoim koncie achievementy za przejście trybu singleplayer.
Powyższe dane jasno wskazują na to, że nawet w przypadku popularnego Call of Duty około 30% konsumentów w ogóle nie ukończyło posiadanego tytułu niezależnie od wybranego poziomu trudności. Wierząc słowom Phillipsa, odpowiada za to przede wszystkim frustracja oraz różnego rodzaju rozczarowania. Jeżeli sprawy dalej potoczą się tym torem, to możemy dotrzeć do stacji, na której spotkamy jedynie produkcje skierowane do casuali oraz deweloperów dysponujących niewielkim odsetkiem obecnych budżetów. W końcu nie od dziś wiadomo, że superprodukcje potrzebują swoich żywicieli.