autor: Szymon Liebert
Zamieszanie wokół Batman: Arkham Asylum
Jeden z brytyjskich blogów, The RAM Raider, opublikował wpis, z którego wynika, że firma Eidos składała dziennikarzom dość niefortunną propozycję dotyczącą gry Batman: Arkham Asylum. Podobno czasopisma mogłyby otrzymać pozwolenie na opublikowanie ekskluzywnego materiału przed zniesieniem embargo, w zamian za recenzję z odpowiednio wysoką oceną. Przedstawiciele Eidos zaprzeczają tym doniesieniom.
Jeden z brytyjskich blogów, The RAM Raider, opublikował wpis, z którego wynika, że firma Eidos składała dziennikarzom dość niefortunną propozycję dotyczącą gry Batman: Arkham Asylum. Podobno czasopisma mogłyby otrzymać pozwolenie na opublikowanie ekskluzywnego materiału przed zniesieniem embargo, w zamian za recenzję z odpowiednio wysoką oceną. Przedstawiciele Eidos zaprzeczają tym doniesieniom.
Według The RAM Raider sporo czasopism ma już gotowe recenzje, ale musi czekać do końca miesiąca aż minie okres embargo. To oczywiście standardowa procedura, chociaż znacznie mniej typowe jest rzekome rozwiązanie proponowane przez anonimowych przedstawicieli Eidosa. Redaktor bloga pisze, że obejście embargo jest możliwe właśnie w zamian za obietnicę opublikowania recenzji z oceną powyżej 90 procent.
Oczywiście część redakcji, jak pisze The RAM Raider, odrzuciła tę absurdalną propozycję z miejsca, chociaż niektóre podobno nie będą tak stanowcze. Jeśli więc zobaczymy czasopismo z Arkham Asylum na okładce i w dodatku z bardzo pochlebną recenzją, to istnieje pewne prawdopodobieństwo, że dany periodyk zawarł układ z wydawcą, tym samym nadszarpując niewątpliwe własną reputację i rzetelność.
Znamy już wersję The RAM Raider. Co na to Eidos? Przedstawiciel firmy, Jon Brooke, naturalnie zaprzeczył wszystkim doniesieniom. W imieniu wydawcy wystosował on oświadczenie, że nie były prowadzone żadne dyskusje w kwestii ocen z jakimkolwiek magazynem. Mówiąc w skrócie, artykuł opublikowany na blogu to stek kłamstw zawierających tylko jedną prawdziwą informację – tytuł gry.
Trudno powiedzieć, na ile te zarzuty są prawdziwe. Wynikają one po części ze złej sławy Eidosa. Firma w przeszłości zaliczyła kilka tego typu wpadek. Jedną z nich była sprawa nieprzychylnej recenzji Kane & Lynch w serwisie Gamespot. Podobno po protestach Eidosa, który na łamach portalu reklamował właśnie tę grę, zwolniono autora tekstu. Firma próbowała również wpływać na oceny Tomb Raider: Underworld.
Powyższe rozwiązanie, nie ważne na ile te doniesienia są prawdziwe, jest zdecydowanie nie do przyjęcia i na pewno poważny, godny zaufania magazyn nie przystałby na nie. Nie chodzi tu może nawet o opublikowanie wyjątkowo pochlebnej recenzji bardzo słabej gry, bo w tym przypadku czytelnik na pewno wyczuje oszustwo. To raczej kwestia podciągania ocen rzędu 80% do wspomnianej dziewięćdziesiątki.