Zack Snyder nie rozumie recenzji Rebel Moon, w których film Netflixa został zmiażdżony
Zack Snyder odniósł się do krytycznych recenzji Rebel Moon. Filmowiec nie sądzi, by skrajna reakcja na jego dzieło była uzasadniona.
Rebel Moon miał być początkiem nowej epickiej sagi. Zack Snyder szumnie zapowiadał swoją kosmiczną operę, która miała być hitem, jednak rzeczywistość okazała się nieco inna. Podstawowa wersja filmu, która zadebiutowała na Netfliksie w grudniu ubiegłego roku, nie spotkała się z ciepłym przyjęciem.
Rebel Moon Część 1: Dziecko ognia na Rotten Tomatoes ma 21% pozytywnych recenzji od krytyków i 58% od widzów. Z całą pewnością nie jest to wynik, na który liczyli twórcy. Być może lepiej wypadnie rozszerzona wersja widowiska, która ma szansę naprawić pewne fabularne niedociągnięcia, ale na jej premierę jeszcze trochę poczekamy.
Tymczasem, już promując film Rebel Moon Część 2: Zadająca rany, Zack Snyder w rozmowie z magazynem Empire odniósł się do krytycznych recenzji „jedynki”.
Tak naprawdę nie mam odpowiedzi na recenzje. Z jakiegoś powodu reakcja na moje filmy jest bardzo polaryzująca i zawsze taka była. Nie wydaje się, by w tej produkcji było aż tyle rzeczy, które uzasadniałyby tak skrajne reakcje.
Reżyser jest zaskoczony tak skrajnym odbiorem jego ostatniego filmu, jednocześnie dostrzegając to, że nie pierwszy raz jego widowisko spotyka się właśnie z taką reakcją. I rzeczywiście, projekty Zacka Snydera dzielą widzów i zapewne dalej będą ich dzieliły, czego powodu podano na kanale So Uncivilized na YouTube.
Rebel Moon jednak spotkało się z krytyką nie bez powodu – to niepozbawione wad widowisko, w którym ewidentnie brakuje wiele materiału. Być może został on wycięty ze względu na plan stworzenia wersji rozszerzonej, a może w ogóle go nie było. O tym przekonamy się po premierze wersji reżyserskiej, która pewnie nastąpi po tym, jak na Netfliksie zadebiutuje Rebel Moon Część 2: Zadająca rany, co ma mieć miejsce 19 kwietnia.