autor: Krzysztof Nieradko
Yogventures – projekt ufundowany na Kickstarterze anulowany
Studio Yogscast ogłosiło, że ufundowana dzięki zbiórce pieniędzy na Kickstarterze gra Yogventures została anulowana. Projekt niestety przerósł możliwości sześcioosobowej ekipy z Winterkewl Games, które zajmowało się jej warstwą techniczną. Dla wszystkich, którzy dołożyli swoją ciegiełkę, finansując wspomnianą produkcję, autorzy przewidują w ramach rekompensaty między innymi kod na grę TUG.
W kwietniu 2012 roku po raz pierwszy pisaliśmy o grze Yogventures, której udało się wówczas zebrać ponad 250 tysięcy dolarów na Kickstarterze. Ostatecznie deweloperzy otrzymali od wszystkich zainteresowanych graczy ponad 550 tysięcy dolarów, co znacznie przekraczało pierwotną kwotę niezbędną do rozpoczęcia i ukończenia prac nad omawianą produkcją. Nic nie zwiastowało tego, o czym dowiedzieliśmy się niedawno za sprawą informacji wysłanej przez ekipę ze studia Yogscast. Oświaczyli oni, że gra Yogventures ostatecznie została anulowana, ponieważ sześcioosobowa drużyna spod znaku Winterkewl Games, której przypadła rola opracowania warstwy technicznej omawianego tytułu, nie poradziła sobie z tym projektem. Okazał się on zbyt wymagający dla ich nielicznego zespołu, nawet pomimo wsparcia ze strony ludzi z Yogscast.
Niewątpliwie istotną kwestią w przypadku anulowania projektów zapoczątkowanych dzięki pieniądzom zebranym przy udziale samych zainteresowanych jest rekompensata, na którą powinni liczyć poszkodowani. Deweloperzy obiecali, że wszystkie osoby, które dołożyły swoją pieniężną cegiełkę podczas zbiórki na Kickstarterze, otrzymają kod na ciekawie zapowiadający się sandbox, grę TUG, w ramach Steam Early Access. Lewis Brindley – współzałożyciel Yogscast – przyznał w emailach wysłanych do 13 647 fundujących, iż wspomniana przed chwilką produkcja „jest grą, jaką Winterkewl mogłoby stworzyć.” Oczywiście nietrudno zgadnąć, że dla cześci graczy nie jest to wystarczająca rekompensata, dlatego też poprosili oni po prostu o zwrot pieniędzy. Nic w tym dziwnego – niektórzy wpłacili wszak sumy, których nie można zrównoważyć odpowiednikiem w postaci jeszcze nieukończonej gry. Co ciekawe, pięciu fundujących zainwestowało w projekt studia Yogscast bagatela 10 tysięcy dolarów (to się nazywa zaufanie…), które gwarantowało obiad z producentami. Główny deweloper natomiast - Kris Vale – z własnej kieszeni wyłożył aż 25 tysięcy dolarów. Autorzy liczą na to, że z czasem będą w stanie zaoferować poszkodowanym inne gry lub odmienne formy rekompensaty.