Wysyp informacji o Bulletstorm - nowej produkcji twórców Painkillera
W grudniu pisaliśmy, że rodzimy deweloper People Can Fly złożył wniosek o zarejestrowanie nazwy Bulletstorm. Najnowszy numer magazynu Game Informer przyniósł wreszcie sporą dawkę konkretów na temat tej produkcji.
W grudniu pisaliśmy, że rodzimy deweloper People Can Fly złożył wniosek o zarejestrowanie nazwy Bulletstorm. Najnowszy numer magazynu Game Informer przyniósł wreszcie sporą dawkę konkretów na temat tej produkcji.
Akcja gry osadzona jest w XXVI wieku. Jedną z największych potęg w galaktyce jest Konfederacja Planet, której przewodzi charyzmatyczny generał Serrano. Pomyślność jego imperium gwarantuje działalność elitarnego oddziału Dead Echo. Gracze wcielą się w Graysona Hunta - jednego z najlepszych żołnierzy należących do tego oddziału. Gdy rozpoczyna się gra, Grayson wraz z kilkoma kompanami dostaje zadanie wyeliminowania mężczyzny, który rzekomo odpowiadać ma za śmierć tysięcy ludzi. W trakcie misji wydarza się coś nieoczekiwanego i generał Serrano ujawnia swoją mroczną stronę. Grayson uświadamia sobie, że mężczyzna, którego miał zabić jest w rzeczywistości niewinny i odmawia wykonania rozkazu. Tak zaczyna się życie naszego bohatera, jako wroga publicznego numer jeden w całej galaktyce.
Akcja przeskakuje o dziesięć lat naprzód i Grayson z gładko ogolonego komandosa przeistacza się w niestroniącego od alkoholu pirata, którego jedynym kompanem jest cyborg Ishi Sato. Pewnego dnia ich statek natyka się na podległy Serrano potężny krążownik. Jako, że nasz bohater jest mocno wstawiony postawia zaatakować. Skutek tego jest taki, że oba statki spadają na powierzchnię pobliskiej planety nazwanej Stygia. Grayson i Ishi szybko odkrywają, że Stygia była dawniej luksusowym centrum rozrywki, taką przyszłościowa wersją Las Vegas. Zarządcy opuścili jej powierzchnię wiele lat temu, oddając ją we władanie zmutowanym rośliny. Zamieszkali tu ludzie podzielili się na wiele dzikich plemion, niestroniących od przemocy, a nawet kanibalizmu. Sam Grayson ma być bardzo barwną postacią. Twórcy nie chcieli kolejnego niemego bohatera, jakich pełno w dzisiejszych strzelankach. Dlatego podczas całej gry nasz heros będzie żywo komentował najnowsze wydarzenia.
Zródło: Game Informer
Bulletstorm wyposażono w efektowny system walki wręcz. Będziemy mogli wrogom przywalić kopniakiem lub wślizgiem walnąć ich po nogach. Najciekawiej jednak prezentuje się energetyczny bat. Dzięki niemu możemy złapać i przyciągnąć wroga, odrzucić go do tyłu, a nawet podrzucić w powietrze. Podczas gry za wykańczanie nieprzyjaciół otrzymywać będziemy punkty, których ilość zależeć ma od stylu, w jakim dokonaliśmy mordu. Przykładowo, za zwykle zabicie wroga otrzymamy premię +10, zdjęcie kogoś strzałem w głowę da nam już +50. Jeśli dołączymy to tego kreatywne wykorzystanie bata końcowy wynik ulegnie jeszcze dodatkowemu zwiększeniu. Zarobione punkty wydawać będziemy na modernizację broni. W taki to sposób karabin zyska możliwość wystrzelenia stu naboi na raz, co większości wrogów zerwie całe mięso z kości, zostawiając jedynie parujący szkielet. Ulepszony bat potrafi natomiast uderzyć o ziemie z taką siłą, że podrywa kilku wrogów w górę, pozwalając nam spokojnie zdjąć ich jednego po drugim, gdy tak sobie bezbronnie szybują w powietrzu.
Bulletstorm posiadać ma oczywiście rozbudowany tryb multiplayer, ale o dziwo nie pojawi się tryb kooperacyjny. Adrian Chmielarz tłumaczył, że umieszczenie go byłoby trudne i niepraktyczne. W jednej z pokazywanych scen nagle pojawiła się olbrzymia krwiożercza roślina i połknęła Ishiego. Zadaniem Graysona było oczywiście udanie się do gniazda potwora i uratowanie naszego kompana nim zostanie strawiony. Ciężko byłoby oczekiwać, by jakikolwiek gracz miał ochotę przez pół godziny siedzieć biernie w brzuchu morderczej rośliny. Ciekawie wyglądać ma też kwestia Osiągnięć. Zamiast wymieniać sposoby ich uzyskania w oddzielnym menu, zostaną one ściśle zintegrowane z samą rozgrywką. Przykładowo, jeśli dane Osiągnięcie wymaga od nas wykorzystania konkretnej broni, to odpowiednie instrukcje(jak np. „wywołaj u wroga atak serca") pojawią się dopiero gdy zdobędziemy potrzebne narzędzie mordu.
Zródło: Game Informer
Jako ciekawostkę na koniec warto wspomnieć, że Epic Games było tak zachwycone pierwszą wczesną prezentacją tej gry, że od razu postanowiono polską firmę najzwyczajniej kupić. Nie dziwi zatem, że gra hulać ma na najnowszej wersji Unreal Engine 3.0. Za opracowanie fabuły odpowiada Rick Remeder - doświadczony twórca komiksów, który współpracował z Electronic Arts także przy Dead Space. Bulletstorm ukaże się na Xboksa 360, PlayStation 3 oraz PC. wydawcą będzie Electronic Arts, a premiera planowana jest na 2011 rok.