Wyłowił monitor z rzeki, naprawił i włączył
Użytkownik Reddita znajduje w rzece monitor, który przywraca do życia, podłącza do komputera i wyświetla na nim pulpit Windows 11. Nowy sposób na niedostatki chipów?
- Takie rzeczy ludzie wyrzucają do rzeki – monitor, który działa (po naprawie rzecz jasna).
Ta historia wydaje się należeć do kategorii „sfragowali go i uciekł” lub „suche gatki na dnie morza”. Albo coś równie dziwnego. Jeden z użytkowników serwisu Reddit opisuje, jak wyłowił z rzeki i przywrócił do życia monitor komputerowy. Sprzęt po osuszeniu okazał się być sprawny, choć z pewnym (istotnym) wyjątkiem, który opisuję poniżej. Czy jest to jakiś sposób na pogarszającą się sytuację rynkową z dostępnością elektroniki?
Monitor, który wyłowił redditowiec o nicku Specific-Let2728, to najprawdopodobniej 17-calowy Dell 1708FP. Choć chciałoby się napisać: „utopili go i działa”, to jednak jak wynika z opisu autora – wymienił on w nim matrycę. Niestety, oryginalna po kąpieli w wodzie (nie wiadomo jak długiej) nadawała się tylko na śmietnik. Ponieważ jest to w zasadzie główny element monitora, trochę to psuje obraz całej operacji, wciąż jednak to niewiarygodne, że pozostałe części nadal działają. Reszta elektroniki po leżakowaniu na słońcu funkcjonuje, nie wiadomo jednak jak długo (korozja połączeń).
Może Cię zainteresować:
- Masz już PS5? Nie wyrzucaj PS4 do śmieci
- Monitor gamingowy iiyama Gold Phoenix GB2590HSU vs biurowy – czy różnicę naprawdę czuć?
Oczywiście nie namawiam nikogo do sprawdzania okolicznych zbiorników wodnych pod kątem znajdujących się w nich podzespołów PC. Znalazca utopionego monitora wykorzystał używaną matrycę, ale w przypadku nowszych konstrukcji koszt naprawy może uczynić przedsięwzięcie nieopłacalnym. Generalnie woda i elektronika niezbyt się lubią. Mała uwaga na koniec – zauważyliście, że ktoś wyrzucił do rzeki sprzęt razem z podpiętymi kablami (patrz: pierwsze zdjęcie)?