Windows 11 zawstydził macOS, a Heinz podbija Marsa
Czy na Marsie jest ketchup? Czy można tak się zamachnąć, żeby wyrzucić coś na orbitę? Jak Microsoft odrzucił prawa fizyki? Kto jeszcze promuje „metaverse”? I czy można zarchiwizować zabytki?
- „Nie chodzi o jedzenie, chodzi o sos”
- Z procy w kosmos
- Nikt nie da tyle, ile Windows obieca
- Przyszłość według Nvidii
- Cyfrowy Olimp
Zapraszamy na nasz alternatywny przegląd wiadomości ze świata technologii. Poniżej znajdziecie newsy przyćmione przez te o najnowszych konsolach, wielkich skandalach czy tweetach pewnego ekscentrycznego miliardera lubującego się w kosmosie i kryptowalutach. Nie znaczy to jednak, że są to tematy nieciekawe – wręcz przeciwnie!
„Nie chodzi o jedzenie, chodzi o sos”
Gdy człowiek w końcu postawi stopę na Marsie, będzie musiał odpowiedzieć na bardzo ważne pytanie: z czym zjeść frytki? Spokojnie, Heinz już nad tym pracuje. Firma wraz z Aldrin Space Institute przeprowadziła testowy zasiew w warunkach maksymalnie zbliżonych do tych z Czerwonej Planety, a z uzyskanych plonów stworzyła Tomato Ketchup Marz Edition. Jak podkreśla były astronauta Mike Massimino, w kosmosie posiłki nie są zbyt smaczne, dlatego ketchup jest ważnym towarzyszem człowieka w pozaziemskich podróżach. „Nie chodzi o jedzenie, chodzi o sos” – podsumowuje.
Cristina Kenz, Chief Growth Officer w Heinz, nie pozostawia złudzeń – gdziekolwiek zmierza ludzkość, Heinz też tam będzie:
Od analizowania gleby w warunkach marsjańskich dwa lata temu do zbierania plonów teraz, to była podróż, która udowodniła, że gdziekolwiek skończymy, Heinz Tomato Ketchup nadal będzie cieszył się powodzeniem przez kolejne pokolenia.
Z procy w kosmos
A jakby zamachnąć się tak mocno, żeby wyrzucić coś na orbitę? Nie jestem pewien, czy to szaleństwo, czy geniusz, ale amerykański startup SpinLaunch właśnie zaprezentował realną konkurencję dla całego przemysłu kosmicznego w postaci wielkiej… procy. Dzięki takiemu rozwiązaniu pierwsza część podróży odbędzie się bez ogromnej rakiety i tysięcy litrów paliwa. Dopiero na dużej wysokości potrzebny będzie niewielki w porównaniu do konkurencji napęd, by wynieść obiekt na orbitę. Zakręcony pomysł.
Nikt nie da tyle, ile Windows obieca
Który system operacyjny jest wydajniejszy? Wreszcie znamy odpowiedź. Windows 11 jest lepszy od macOS 12 dokładnie o 15%. Podczas gdy MacBooki wciąż ładują się maksymalnie do 100%, sprzęt kontrolowany przez testową wersję systemu Microsoftu z kanału deweloperskiego osiąga 115%. Postęp, którego potrzebujemy, ale na jaki nie zasługujemy. Programiści z Redmond zasługują za to na weekendowy kurs z matematyki.
Przyszłość według Nvidii
Facebook zmienił nazwę na „Meta” i ostro ruszył w kierunku budowania wirtualnej przyszłości ludzkości. Gdzieś w cieniu tych newsów Nvidia na konferencji GTC zaprezentowała coś dużo bardziej przyziemnego, choć nazwanego równie pompatycznie: Omniverse. Podczas gdy Facebook stawia na rynek konsumencki, Nvidia idzie w kierunku przemysłu i biznesu. Awatary? Owszem, ale takie, które w czasie rzeczywistym potrafią tłumaczyć na kilka języków to, co mówimy.
A to jedynie drobny dodatek do „cyfrowych bliźniaków” (digital twin), które stanowiły trzon prezentacji Jensena Huanga. Firma oferuje przeniesienie fabryk (np. BMW) czy nawet całych miast (dla Ericssona) do wirtualnego świata z dokładnością do pojedynczych śrubek czy elementów konstrukcyjnych. Modelowane w czasie rzeczywistym, umożliwią optymalizację działalności na nieosiągalnym do tej pory poziomie. Księgowi w fabrykach mówią: #jaramsię.
Cyfrowy Olimp
Greckie Ministerstwo Kultury i Sportu wraz z Microsoftem przeniosło Olimp do cyfrowego świata. Jak czytamy w komunikacie prasowym:
Ta nowa forma cyfrowej archiwizacji będzie oferować portal do innej epoki, pomagając nam zrozumieć, co ludzkość osiągnęła w przeszłości, i przypominając nam, do czego jesteśmy zdolni dzisiaj.
Olimp w wersji cyfrowej można zobaczyć na specjalnej stronie, a także w aplikacjach na iOS i Androida. Fajny pomysł, jednak trudno nie odnieść wrażenia, że giganta wartego biliony dolarów stać było na nieco więcej.