Netflix potwierdza koniec zdjęć do 2. sezonu Wiedźmina. Premiera w tym roku
Netflix oficjalnie potwierdził zakończenie zdjęć do drugiego sezonu Wiedźmina. Geralt, Ciri, Yennefer i Jaskier powrócą na nasze ekrany jeszcze w tym roku.
Zaledwie wczoraj informowaliśmy Was o tym, że Henry Cavill, czyli Geralt, tytułowy bohater serialu Wiedźmin od Netflixa, wręczał członkom ekipy produkcyjnej prezenty z okazji finiszu prac na planie drugiego sezonu ekranizacji, a dziś firma oficjalnie powiadomiła świat o zakończeniu zdjęć. Materiał zamieszczony w serwisie YouTube potwierdza też, że nowe epizody zostaną udostępnione jeszcze w tym roku.
Showrunnerka serialu Lauren Schmidt Hissrich podzieliła się przy okazji garścią liczb, które wiele mówią o rozmachu drugiego sezonu Wiedźmina. Według jej słów zdjęcia trwały aż 158 dni, a do nakręcenia wszystkich odcinków niezbędna była wizyta w 15 różnych lokalizacjach na terenie Wielkiej Brytanii. W pracach nad kontynuacją przygód Geralta, Ciri, Yennefer i Jaskra miało wziąć udział w sumie 89 aktorów i aktorek oraz 1200 członków ekipy produkcyjnej. Oraz, rzecz jasna, cała masa potworów.
Amerykańska producentka zdradziła przy tym zakres fabularny drugiego sezonu produkcji. Historia, podobnie jak w pierwszej serii, ma bazować na książkach Andrzeja Sapkowskiego. Tym razem nie będą to już jednak wyłącznie zbiory opowiadań Ostatnie życzenie i Miecz przeznaczenia, ale także pierwsza powieść z pięciotomowej sagi, czyli Krew elfów. Hissrich zdradziła również, że część wątków może nawet zahaczyć o wydarzenia przedstawione w tomie drugim, Czasie pogardy. Można też założyć, że twórcy serialu wplotą w swoją opowieść wydarzenia z powieści Sezon burz, której akcja rozgrywa się przed rozpoczęciem sagi.
Czego jeszcze możemy spodziewać się po drugim sezonie Wiedźmina? Na pewno spektakularnego, zrealizowanego z ogromnym rozmachem widowiska. Wiemy też, że mają pojawić się wątki Dzikiego Gonu, świątyni w Ellander zarządzanej przez kapłankę Nenneke, Cintry oraz koszmarnych wizji Ciri. Ponadto ujrzymy wiele nowych postaci, m.in. czarodziejkę Filippę Eilhart oraz króla Kaedwen Henselta. Nie powinno także zabraknąć humoru i wokalnych popisów Jaskra, które wielu z nas wciąż nuci pod nosem („Toss a coin to your witcher…”. Nie dziękujcie). No i nilfgaardzcy żołnierze dostaną nowe pancerze – czy trzeba czegoś jeszcze?
Trudno przewidzieć, ile potrwa etap postprodukcji drugiego sezonu Wiedźmina. Z racji jednak na to, że dopiero zaczął się kwiecień, Netflix powinien bez trudu dotrzymać obietnicy i dostarczyć nam kolejne odcinki jeszcze w tym roku. Myślę, że – sugerując się datą premiery pierwszej serii – można obstawiać grudzień 2021.
- Serial Wiedźmin na Netflixie
- Świat Wiedźmina to Twój skarb, Netflixie. Nie schrzań tego
- 10 wątków z książek o wiedźminie, które Netflix powinien rozbudować