autor: Maciej Myrcha
Według analityków rynku Nintendo ignoruje dzieci
Oj nie ma Nintendo szczęścia do analityków rynku, nie ma. Jeszcze całkiem niedawno zarzucali oni firmie zbyt infantylne podejście do klientów, teraz usiłują udowodnić, iż spadek dochodów Nintendo spowodowany jest ignorowaniem najmłodszych graczy.
Oj nie ma Nintendo szczęścia do analityków rynku, nie ma. Jeszcze całkiem niedawno zarzucali oni firmie zbyt infantylne podejście do klientów, teraz usiłują udowodnić, iż spadek dochodów Nintendo spowodowany jest ignorowaniem najmłodszych graczy.
Raport finansowy Nintendo za ostatnie sześć miesięcy ukazuje nagą prawdę - dochód firmy w porównaniu z podobnym okresem zeszłego roku jest niższy o 82.7 miliona dolarów, co oznacza spadek aż o 21.1%. Zniżkę zaliczyła także wysokość sprzedaży, która niższa jest od zeszłorocznej o 6.2%. Według zarządu Nintendo, sytuacja ta spowodowana jest wzrostem nakładów na rozwój oraz tworzenie konsoli Revolution. Nie bez znaczenia jest także spadek sprzedaży konsoli GameCube i oprogramowania przeznaczonego dla niej.
Jednak analitycy z firmy BNP Paribas mają zupełnie inne zdanie w tej kwestii. Według nich Nintendto zbyt dużo energii wkłada w promocję konsoli przenośnej Dual Screen, która mimo tych zabiegów nie odniosła w USA spodziewanego sukcesu, głównie z powodu przełożenia premier niektórych gier. Co więcej, firma zdaje się ignorować rynek dziecięcy, jeśli można tak to nazwać, skupiając się na przyciągnięciu do swoich produktów kobiet i starszych graczy. Analitycy podsuwają jednocześnie rozwiązanie tego problemu - Nintendo musi po prostu wydać na DSa grę z Pokemonami.