Warner Bros. stawia na gry jako usługi
Serwis Venture Beat opublikował wywiad z prezesem Warner Bros. Interactive Entertainment. W trakcie rozmowy David Haddad oznajmił, że firma coraz bardziej skupia się na traktowaniu gier jako usługi w imię długotrwałego zaangażowania graczy.
Choć targi E3 są już za nami, w sieci wciąż pojawiają się kolejne doniesienia powiązane z tym wydarzeniem. Wśród nich można znaleźć zapisy wywiadów przeprowadzonych na tej imprezie, takich jak rozmowa serwisu VentureBeat z Davidem Haddem, prezesem Warner Bros. Interactive Entertainment. W jej trakcie padły słowa na temat polityki wydawcy. Cytując Haddada, firma stopniowo „przenosi wszystko na gry jako usługi”, szukając nowych sposobów na trwałe zaangażowanie graczy. Jego zdaniem właśnie na tym opierają się „świetne gry”, pozwalając na długoterminowe relacje ze społecznością i dostarczenie jej nowej zawartości. Podkreślił, że nie ma mowy o odejściu od gier single player i zawsze znajdzie się dużo miejsca dla bogatych historii i światów, również angażujących na długi czas.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że wydawca może mieć problem z przekonaniem graczy do swojego światopoglądu, nawet jeśli nie jest on pierwszą spółką otwarcie deklarującą położenie nacisku na usługowy charakter gier (vide raport Ubisoftu z początku roku). Zestawienie „gier” i „usług” w jednym zdaniu automatycznie przywołuje na myśl „mikrotransakcje”, a od pewnego czasu słowo to ma wyjątkowo negatywne konotacje. Jeśli dodać do tego „Warner Bros.”, w pamięci pojawia się afera wokół mikrotransakcji w Śródziemiu: Cieniu Wojny, w których wielu dopatrywało się przyczyny wymuszenia mozolnego powtarzania tych samych czynności (albo wydania pieniędzy) w celu zobaczenia prawdziwego zakończenia gry. Co prawda, studio Monolith zdążyło usunąć ten system z produkcji, tyle że ponad pół roku po jej premierze.
O ile ideę stałego rozwijania kompletnej gry przez płatne DLC lub mikropłatności da się usprawiedliwić, o tyle zamknięcie de facto podstawowej zawartości za murem z grindu i gotówki raczej nie znajdzie obrońców. Wszystko więc sprowadza się do tego, w jaki sposób Warner Bros. będzie realizować swoją strategię. Można być optymistą i mieć nadzieję, że firma wyciągnęła wnioski z awantury wokół kontynuacji Śródziemia: Cienia Mordoru. Można też spojrzeć na wydane dwa miesiące temu Harry Potter i tajemnica Hogwartu, które zdobyło wątpliwą sławę dzięki wyjątkowo inwazyjnym mikropłatnościom (więcej na ten temat przeczytacie w naszej recenzji), a zdaniem Haddada „radzi sobie dobrze”. Tak czy inaczej, pozostaje czekać, czym uraczy nas amerykański koncern w przyszłości.