autor: Łukasz Mitka
Wargaming usuwa film youtubera za krytykę firmy
W ramach tegorocznych finałów Wargaming League twórcy gry postanowili wypuścić przygotowany specjalnie na tę okazję czołg – Chrysler K GF. Jak to zwykle bywa w takim przypadku, pojazd trafił wcześniej do wybranych członków społeczności w celu przetestowania i przedstawienia swojej opinii na jego temat, np. w postaci filmu w serwisie YouTube.
Niestety nie każdemu czołg się spodobał, co poniosło za sobą bardzo niemiłe konsekwencje. Mowa tutaj o youtuberze o pseudonimie SirFoch, którego „recenzja” nowego pojazdu Premium zmieściła się w niecałych dwóch minutach. W tym czasie SirFoch oznajmił w mocno niewybrednych słowach, co myśli o nowym pojeździe Premium oraz samej firmie. Okazało się, że nowy Chrysler to czołg, który nie posiada żadnych słabych punktów, tak zwanych „weakspotów”, uwzględnionych w niemal każdym modelu czołgu w World of Tanks. Miejsca te (np. gniazdo karabinu czy właz dowódcy) służą temu, żeby gracze w maszynach o niższym poziomie mogli zadać obrażenia nawet najbardziej opancerzonym pojazdom. Wypuszczenie maszyny w takiej postaci do gry mogło skutkować bardzo mocnym i nieprzewidywalnym zaburzeniem balansu rozgrywki.
SirFoch oczywiście zauważył mankament tego czołgu i szybko go wypunktował w swoim filmiku. Dorzucił do tego sporą dawkę wulgaryzmów, z jakich zresztą ten youtuber jest znany. Niestety pod wpływem emocji padło też kilka obraźliwych słów w stronę firmy Wargaming, której kazał „kochać się samej ze sobą”. Głównym powodem rozgoryczenia Focha nie był sam czołg, a polityka studia odnośnie wydawania kolejnych maszyn Premium, które powoli zaczynają dominować w rozgrywce World of Tanks i mocno ją przekształcać z modelu free-to-play w pay-to-win. Na reakcję Wargaming nie trzeba było długo czekać – filmik po kilkudziesięciu minutach zniknął z kanału SirFocha, na jego miejsce zawitał inny, w którym autor opisuje wady pojazdu już na spokojnie. Niestety to był tylko początek dramy. Zaraz po publikacji nowego filmu, SirFoch oświadczył, że został oficjalnie skreślony z listy współpracowników społeczności Wargaming. Na potwierdzenie swoich słów zamieścił zrzuty ekranu z rozmową, jaką przeprowadził z nim Zoltan “Ph3lan” Sipos, który pełni w studiu funkcję Community Managera.
Wynika z niej, że Ph3lan sugeruje Fochowi usunięcie filmu z powodu obraźliwej treści, jaką w nim zawarł. Podkreśla też, że nie chodzi o krytykę maszyny czy firmy Wargaming, ale sposobu, w jaki autor filmu tej krytyki dokonał. W razie odmowy usunięcia filmu, studio sięgnie po „silniejsze środki”, wliczając w to interwencję w samym serwisie YouTube, powołując się na łamanie praw autorskich. Tutaj warto nadmienić, że z początkiem 2016 roku firma Wargaming oficjalnie zniosła wszelkie wymogi odnośnie licencji związanych z twórczością graczy na YouTube.
Od tego czasu filmy o World of Tanks można zamieszczać bez konieczności posiadania wszelkiej maści dokumentów czy pozwoleń, które by na ten krok zezwalały. Co więcej – studio z Białorusi oficjalnie zachęca do monetyzacji filmów, co wiąże się z możliwością zarobkową twórców kanałów YouTube. Dlatego też słowa Siposa zostały szybko odebrane przez Focha, jak i ludzi śledzących cała sprawę, za próbę zastraszenia youtubera oraz cenzurowania treści związanej z grą World of Tanks.
W sieci momentalnie zawrzało. Zaczęły pojawiać się kolejne tematy na forach (nie tylko World of Tanks), których treść zdominowały krytyczne słowa co do białoruskiego studia oraz wyrazy poparcia dla SirFocha. Widząc, że ich wirtualny Rzym zaczyna płonąć, Wargaming szybko wystosowało oficjalne oświadczenie, na którego treść powołał się też sam Zoltan “Ph3lan” Sipos, odpowiadając na kilka pytań w specjalnym wątku na forum gry. Starał się on nakreślić, że usunięcie SirFocha z listy współpracowników społeczności Wargaming na Europę nie jest związane z krytyką, jaka pojawiła się w jego filmie, ale ze sposobem, w jaki to zrobił. Nadmienił też, że studio z Białorusi nigdy nie prowadziło i nie będzie prowadzić cenzury w twórczości ich użytkowników. Wymaga jednak od osoby, która ich reprezentuje, o „przedstawienie swoich racji w konstruktywny i cywilizowany sposób, bez zbędnego przeklinania i wyzwisk”.
Gracze tego nie kupili. Sprawa SirFocha stała się zalążkiem lawiny, która miała niedługo runąć na głowy twórców gry o czołgach. Bardzo szybko zaczęły pojawiać się filmy, w których całą sprawę komentują inni współpracownicy Wargaming. Swój punkt widzenia przedstawili tacy gracze, jak QuickyBaby (~500 000 subskrypcji), SirCircon (~80 000 subskrypcji) czy The Mighty Jingles (~560 000 subskrypcji).
Ten ostatni zresztą był swoistym gwoździem do trumny europejskiej społeczności YouTube, gdyż wraz z pojawieniem się jego komentarza, ogłosił on również swoją rezygnację z bycia członkiem programu Community Contributor. Razem z Jinglesem szeregi współpracowników społeczności opuścił także PointyHairedJedi, zaś kilka innych, kluczowych dla Wargaming osób mocno się zastanawia nad tym krokiem – w tym RitaGamer, prowadząca jeden z najczęściej czytanych blogów o World of Tanks. Podobna rzecz się dzieje na polskim podwórku CC – swoją rezygnację już potwierdził Huntus.
Na tę chwilę widać, że społeczność w rejonie europejskim jest mocno zdezorientowana tym, co dzieje się wokół gry. Wargaming dużo straciło w oczach wielu graczy, a wizerunek firmy został mocno nadszarpnięty. Rezygnacja z funkcji Community Contributor znanych osób tez na pewno relacji pomiędzy graczami a studiem nie polepsza. Jedno jest pewne – zarówno społeczność, jak i same Wargaming, czekają wielkie zmiany.