autor: Michał Jodłowski
Waldemar „Pegaz” Nowak odchodzi z Secret Service. Co dalej z magazynem?
Jak wynika z facebookowego postu na profilu Secret Service, na dobre z magazynem żegna się „Pegaz” – współzałożyciel i jedna z najbardziej legendarnych postaci w historii tego czasopisma. Prace nad 98. Sikretem mają trwać niezakłócone.
Jak wynika z postu na facebookowym profilu niedawno odrodzonego magazynu Secret Service, Waldemar Nowak – fanom SS-a znany przede wszystkim pod pseudonimem „Pegaz” – na dobre rozstał się z owym czasopismem i nie będzie już brał udziału w jego tworzeniu, twierdząc że przyszedł czas, by powierzyć młodszemu pokoleniu pieczę nad Secret Service. Wiadomość ta została przez niego własnoręcznie napisana i, jak później się okazało, była zaskoczeniem nawet dla samej redakcji Sikreta. Na trop sprawy wpadli w pierwszej kolejności koledzy z serwisu gamezilla.pl. Co ciekawe, „Pegaz” stwierdził, że nigdy formalnie nie był członkiem zespołu redakcyjnego nowego-starego Secret Service, a jedynie „towarzysko wspierał młodszych kolegów dobrą radą”, co właściwie stoi w sprzeczności z creditsami w 97. wydaniu magazynu, gdzie jasno jest napisane, że piastuje funkcję dyrektora artystycznego. Jak twierdzi „Pegaz”, prace nad 98. numerem Secret Service'a idą pełną parą (co w tym poście potwierdza Robert „Łapusz” Łapiński – wydawca) i sam bohater tego newsa wyczekuje ich owoców, przepraszając też za nieobecność na targach Poznań Game Arena, gdzie miał spotkać się z czytelnikami.
Problem polega na tym, że to Pan Nowak jest właścicielem praw do marki Secret Service, o czym w komentarzu pisze sam redaktor naczelny czasopisma, Piotr „Micz” Mańkowski:
W potoku wypowiedzi umknęła zapewne niektórym ważna i w sumie dostępna powszechnie informacja. Otóż Pegaz i prawa do marki Secret Service to immanentna całość. Może być SS bez Micza czy Łapusza, ale nie ma SS bez Pegaza w tym czy innym, choćby bardziej utajonym wcieleniu. Warto to sobie uświadomić.
Kolejną kontrowersyjną sprawą jest fakt, że tak zwana stara gwardia była jedną z głównych „atrakcji” wskrzeszanego Sikreta i m.in. pseudonimem oraz autorytetem „Pegaza” firmowano rekordową zbiórkę funduszy w serwisie PolakPotrafi.pl. Dla przypomnienia: kampania Secret Service zakończyła się zgromadzeniem kwoty ponad 284 tysięcy złotych z wymaganych 90 tysięcy, co do dziś stanowi rekord polskiego crowdfundingu. „Pegaz” w tej sprawie deklaruje, że cała kwota zasiliła budżet wydawcy, a on sam nie miał żadnych korzyści finansowych z prac nad reaktywacją magazynu.
Głosy sikretowej społeczności w tej sprawie są podzielone, choć nietrudno zauważyć, że przeważają komentarze niezadowolonych czytelników, w których snują oni rozmaite teorie (momentami zahaczające o spiskowe), a nawet przepowiadają Sikretowi ponowny niebyt. Jakakolwiek jest prawda, „Pegazowi” należy się szacunek za ogromny wkład w Secret Service i polskie czasopisma komputerowe w ogóle.
Secret Service powrócił 30 września w formie dwumiesięcznika po ponad 13 latach nieobecności na rynku. Czasopismo ukazało się w nakładzie 50 tysięcy egzemplarzy i kosztuje 14,50 PLN.