W dniu premiery, pełna wersja Dark and Light dostępna będzie w kilku sieciach P2P
Im bliżej premiery gry Dark and Light, tym coraz większe zainteresowanie wzbudza ona w branży elektroniczno-rozrywkowej. Myliłby się jednak ten, kto upatrywałby w tym obawy producentów o konkurencyjność programu względem innych, nowych MMORPG. Wręcz przeciwnie, największe zainteresowanie wzbudza nie to, co w programie ostatecznie się znajdzie, ale to, w jakiej formie trafi on do klienta.
Im bliżej premiery gry Dark and Light, tym coraz większe zainteresowanie wzbudza ona w branży elektroniczno-rozrywkowej. Myliłby się jednak ten, kto upatrywałby w tym obawy producentów o konkurencyjność programu względem innych, nowych MMORPG. Wręcz przeciwnie, największe zainteresowanie wzbudza nie to, co w programie ostatecznie się znajdzie, ale to, w jakiej formie trafi on do klienta.
Firma NP Cube, mająca swą siedzibę na wyspie Reunion (na wschód od Madagaskaru) planuje opublikować pełną wersję programu tylko w formie elektronicznej, dokładniej za pomocą programów P2P, podobnych do Kazaa lub wcześniejszej wersji Napstera. Po krótkim okresie, w którym użytkownik mógłby przetestować program za darmo, każdy chętny do dalszej gry, musiałby uiścić opłatę. Cóż w tym takiego niezwykłego, skoro w dzisiejszych czasach wiele innych firm stosuje podobne rozwiązania? W zasadzie nic, dopóki pod uwagę nie weźmie się rozmachu przedsięwzięcia. NP Cube planuje bowiem pozyskać na początku sympatię co najmniej dziesięciu tysięcy użytkowników a w późniejszym okresie znacznie więcej. Konkurencja zgodnym chórem stwierdziła, że jest to fizycznie niemożliwe, ale z ciekawością obserwuje poczynania małej firmy.
Dlaczego producenci gier decydują się zainwestować w elektroniczną formę dystrybucji? Są trzy zasadnicze powody. Przede wszystkim firma nie jest zmuszona szukać partnera, który zająłby się rozprowadzaniem finalnego produktu i w rezultacie nie musi dzielić się z nim zyskami. Po drugie, znikają koszty związane z tłoczeniem płyt CD, drukowaniem instrukcji i pudełek. I wreszcie po trzecie, skorzystanie z usług sieci P2P jest bardzo tanie. Laurent Paret z firmy NP Cube mówi: „Jedna z firma P2P chce od nas 300 dolarów miesięcznie za dystrybucję Dark and Light. Nie mam pojęcia dlaczego tak niewiele, ale nie pytam.”
Mark Jacobs z firmy Fairfax, która pracuje obecnie nad nowym MMORPG o nazwie Imperator, twierdzi, że takie myślenie nie zdaje egzaminu. „Jeśli policzą 40$, co jest ceną 99.9% wszystkich gier MMORPG, mogą zarobić 30$ na jednej kopii. To znacznie więcej niż 15$, które dostaliby w przypadku dobrej umowy z dystrybutorem. Ale w ten sposób poświęcają długoterminowe zyski dla szybkiego zarobku. Poza tym, czy będą w stanie sprzedać tą samą liczbę gier tylko za pomocą sieci? Nie sądzę.” Zdanie Jacobsa może znaleźć potwierdzenie w praktyce. Gracze kupują chętniej produkty tradycyjne, poza tym nie każdego stać na zrzucenie ogromnej ilości danych z Internetu (a w przypadku Dark and Light będzie to naprawdę pokaźny materiał). Firmie NP Cube wydaje się to jednak nie przeszkadzać. Cały czas prowadzone są rozmowy z firmami produkującymi oprogramowanie P2P, poza tym zaplanowano także inne formy dystrybucji gry, które ruszą jednak dopiero w kilka miesięcy po oficjalnej premierze: sprzedaż wersji kompaktowej w sklepach typu Amazon i opublikowanie specjalnej edycji kolekcjonerskiej nakładem tradycyjnej firmy wydawniczej (trwają rozmowy z UbiSoft).
Pod koniec roku powinniśmy dowiedzieć się, czy strategia obrana przez NP Cube powiedzie się i czy Dark and Light odniesie komercyjny sukces. Jednocześnie będzie to odpowiedź na pytanie, czy taka forma dystrybucji ma większą przyszłość, jeśli chodzi o masową sprzedaż. Jeśli tak, możemy się spodziewać, że wkrótce także i inne firmy zaczną powoli przerzucać się na wyłącznie sieciowe wydawanie gier.