autor: Bartosz Woldański
Ubisoft żegna się z przepustkami sieciowymi w swoich grach
Francuska firma Ubisoft idzie śladami koncernu Electronic Arts i wycofuje się z przepustek sieciowych nie tylko w wydanej kilka dni temu grze Assassin’s Creed IV: Black Flag, ale także we wszystkich przyszłych tytułach. Ze skutkiem natychmiastowym.
Koncern Ubisoft wysłuchał fanów i ogłosił, że oficjalnie rezygnuje z Online Pass, krocząc ścieżką „Elektroników”, którzy również w tym roku pożegnali się ostatecznie z przepustkami sieciowymi. Chciałoby się wykrzyczeć – nareszcie! Niewątpliwie gwoździem do trumny omawianego programu okazała się wydana w tym tygodniu gra Assassin’s Creed IV: Black Flag. Nie mogło tam bowiem zabraknąć kodu, który, jak ujawniono wczoraj, nie odblokowywał wyłącznie trybu wieloosobowego, ale także część elementów kampanii fabularnej. Niezadowolenie graczy urosło do chyba nieprzewidzianych przez firmę Ubisoft rozmiarów, że postanowiono odpowiedzieć na ich nieprzychylne słowa.
W efekcie działań francuskiego koncernu kolejne gry nie będą już zawierały żadnych przepustek sieciowych (tzw. Uplay Passport). Pierwszym tytułem, który obejmie nowy plan, będzie wspomniana część serii Assassin’s Creed, ale w tym przypadku, jako że jest już po premierze produkcji, trzeba będzie wykonać kilka dodatkowych kroków. Gracze, którzy nie mają stosownego kodu, pobiorą go za darmo z wybranej platformy elektronicznej dystrybucji (Xbox Live czy PlayStation Network). A co z osobami, które zapłaciły dodatkowe pieniądze za Uplay Passport? Wystarczy, że skontaktują się z rodzimym oddziałem Ubisoftu.
Przedstawiciel firmy wyjawił, że przyczyną rezygnacji z Online Pass jest postępująca integracja trybu wieloosobowego z kampanią dla pojedynczego gracza. Nie da się ukryć, że w przyszłości takie praktyki będą stosowane coraz częściej, czym zresztą dumnie się chwalono w wybranych tytułach zapowiedzianych już na przyszły rok (np. The Crew czy Watch Dogs). W związku z tym rozwiązanie w postaci przepustki sieciowej nie ma już zdaniem Ubisoftu sensu. Ale przecież dobrze wiemy, że to była walka z rynkiem wtórnym, mająca na celu zmniejszenie strat finansowych. Nie pozostaje nic innego, tylko cieszyć się z pozytywnego zakończenia tego rozdziału historii z grami francuskiego koncernu.