autor: Bartosz Świątek
Ubisoft (wciąż) wierzy, że streaming jest przyszłością branży
W wywiadzie dla serwisu IGN, szef Ubisoftu podzielił się swoją wizją przyszłości grania, po raz kolejny podkreślając znaczenie platform umożliwiających strumieniowanie gier.
W czasie targów gamescom 2018 prezes Ubisoftu – Yves Guillemot – udzielił wywiadu serwisowi IGN. Francuski wydawca przedstawił dziennikarzom swoje prognozy i predykcje względem przyszłości branży gamingowej. Bardzo ważne miejsce w jego wizji zajmują usługi umożliwiające strumieniowanie gier.
Streaming przyszłością dla Ubisoftu
Technologia faktycznie zmierza w tym kierunku. Maszyny będą coraz potężniejsze, a system zajmujący się przesyłaniem danych coraz bardziej wydajny, więc w pewnym momencie będziemy mieć lepsze doświadczenia w przypadku streamowania czegoś, niż wówczas, gdy kupimy sprzęt i będziemy go regularnie usprawniali – powiedział Yves Guillemot.
Szef francuskiej firmy wydawniczej nie twierdzi, że tradycyjne granie całkowicie zniknie, ale w jego mniemaniu pewien trend, sygnalizujący zmianę w podejściu do tego hobby, jest wyraźnie widoczny. Najlepszym dowodem jest jego zdaniem zmiana sposobu, w jaki klienci konsumują gry Ubisoftu – dziś znakomita większość z nich gra w ciągłym połączeniu z siecią, korzystając z różnorakich usprawnień i bonusów oferowanych przez twórców.
Myślę, że trudno to dziś jednoznacznie stwierdzić, ale widzimy, że jest pewien trend. Dzisiaj, w miarę jak gry ewoluują z biegiem czasu, 95 procent, a nawet 98 procent ludzi, którzy grają w nasze gry, stale pobiera darmowe mapy lub nowe wydarzenia, aktualizacje, które regularnie udostępniamy – dodał prezes Ubisoftu.
Korzyści i ograniczenia
Guillemot jest też zdania, że zmieniony model biznesowy może pasować także samym graczom – wszystko dlatego, że będą mogli wybrać taką opcję, która najlepiej pasuje do ich nawyków, oczekiwań oraz ilości czasu poświęcanego na granie.
Będziemy mieli różne modele. Każdy będzie mógł wybrać taki, który pasuje do ilości pieniędzy, które chce zainwestować. Chciałbym różnorodności modeli. Nie podoba mi się sytuacja, w której istnieje jeden konkretny sposób uczestniczenia (w graniu – przyp. red.). Chciałbym zachować różne podejścia, aby wszyscy mogli się wspólnie bawić – podkreśla wydawca.
Wizja Guillemota bez wątpienia ma swoje atuty – porzucenie stacjonarnego sprzętu do grania na rzecz usług strumieniujących uczyniłoby tworzenie gier znacznie tańszym i łatwiejszym. Równocześnie kompletnie wyeliminowano by piractwo, a także (co akurat już nie każdemu musi się podobać) rynek gier używanych. Z drugiej strony, czy pokonanie ograniczeń wynikających zarówno z przepustowości łącz, jak i nieubłaganych praw fizyki w ogóle jest możliwe? Jak dotychczas nikomu się nie udało – streaming zawsze wymaga pogodzenia się z gorszymi doświadczeniami płynącymi z grania, głównie przez opóźnienia i problemy z siecią.
Warto jednak podkreślić, że to już kolejna tego typu wypowiedź branżowej grubej ryby – w podobnym tonie wypowiadał się kilka tygodni temu Matt Bilbey z Electronic Arts, a i poglądy Yvesa Guillemota w tej kwestii od pewnego czasu nie są dla nas tajemnicą. Kto wie, może rzeczywiście coś jest na rzeczy? Jak sądzicie – czy w przyszłości streaming gier zaoferuje doświadczenia porównywalne z graniem lokalnym?