autor: Krzysztof Sobiepan
Ubisoft vs. Vivendi – kolejne wzmocnienie pozycji dewelopera
Gra o przejęcie Ubisoftu trwa. Koncern Vivendi nadal pozostaje w pozycji lidera do ewentualnego całkowitego wykupienia dewelopera, ale oryginalni właściciele bronią się niczym lwy. Z najnowszych informacji wynika, że bracia Guillemot zdecydowali się na wykupienie kolejnej paczki akcji własnej firmy za 120 mln euro.
W poprzednim roku media dostawały skąpe sygnały, że po przejęciu mobilnego dewelopera Gameloft koncern Vivendi ostrzy sobie zęby na większy „zakup” w świecie gier, a mianowicie Ubisoft, należący do tej samej rodziny Guillemot. Mediowy gigant powolutku zdobywał kolejne udziały, a anonimowe źródła wspominały o planach przejęcia Ubi jeszcze w 2017 roku. Rodzina francuskich przedsiębiorców dwukrotnie pomnażała swoje udziały w firmie, za ostatnim rzutem zdobywając ok. 20% ogółu głosów akcjonariuszy. W liczbach prowadziło jednak nadal Vivendi z 24,5% głosów i 27% akcji spółki. Wedle francuskiego prawa, po przekroczeniu 30% akcji udziałowiec musi zgłosić chęć wykupienia całej firmy i złożyć odpowiednią ofertę.
Bracia Guillemot broni składać nie zamierzają. W zdawkowej informacji prasowej Ubisoft podaje, że Yves i Michel zaopatrzyli się w odrobinę ponad 2 mln akcji własnej firmy, co przekłada się na 1,75% udziałów (łącznie 15,35%). Jedna akcja to koszt 60 euro (ok. 254 zł), więc cały zakup oceniany jest na 120 mln euro (powyżej 500 mln zł).
Przepychanki procentowe bledną jednak przy twardych liczbach ewentualnego całkowitego zakupu. Wedle eksperta podpytanego przez agencję Reuters, po stosunkowo łatwym do osiągnięcia progu 30% Vivendi musiałoby zdobyć ok. 6 miliardów euro, by wymiana mogła dojść do skutku. Wedle wcześniejszych doniesień „portfel” ogromnego koncernu mediowego nie jest jednak bez dna i mogą oni zrezygnować z planów kupna dewelopera, jeśli cena okaże się zbyt wysoka. Jak na razie, mimo ostatnich sukcesów, nad Ubisoftem nadal zbierają się ciemne chmury.