Ubisoft też podpadł związkom zawodowym. Poszło o zbyt niskie podwyżki
Pracownicy Ubisoftu mają dziś strajkować we francuskich miastach po tym, jak firma ogłosiła podwyżki, które nawet nie równoważą wzrostu inflacji.
Nie tylko studio Don’t Nod podpadło Le Syndicat des Travailleurs et Travailleuses du Jeu Vidéo (STJV). Francuski związek zawodowy nawoływał pracowników Ubisoftu do strajku po zerwanych negocjacjach w sprawie płac.
Dwa tygodnie temu SJTV informowało o porażce rozmów dotyczących podwyżek w licznych zespołach Ubisoftu, który pomimo „znakomitego drugiego kwartału” drugi rok z rzędu zapowiedział podwyżki dla pracowników niższe od poziomu inflacji oraz od tych sprzed roku.
Jak donosi serwis PC Gamer, SJTV próbowało jeszcze dojść do porozumienia aż do ostatniej chwili. Jednakże również te negocjacje spaliły na panewce i dziś startuje strajk, do którego zachęca związek w dniu „tradycyjnie poświęconym namiętności” (via FranceInfo).
Firma, która nadal przynosi zyski, nawet jeśli jej kierownictwo wielokrotnie zawiodło, decydująca się na to, by jej pracownicy płacili za zwiększenie zysków, jest po prostu nie do zaakceptowania.
Serwis Gamekult dotarł do kilku pracowników francuskiego wydawcy, którzy zarzucają swojemu pracodawcy próbę „redukcji kosztów” poprzez zaoszczędzenie na pracownikach (co ma przynieść firmie 200 milionów euro w ciągu 2 lat). Ta polityka nie jest niczym nowym i, jak twierdzą rozmówcy redakcji, nie pozostaje to bez wpływu na jakość produkcji Francuzów.
Twórcy twierdzą, jakoby wydawca miał zaoferować podwyżki w wysokości 2% płacy, podczas gdy propozycje pracowników zakładały 8-procentowy wzrost pensji. Po negocjacjach udało się wywalczyć nie więcej niż 2,8% podwyżki, czyli taką samą jak rok temu. Teraz deweloperzy domagają się 5% i przede wszystkim większej klarowności co do czynników, które zadecydowały o przyznaniu indywidualnych podwyżek wybranym studiom i pracownikom.