Twórcę Logana ostrzegano, że Deadpool i Wolverine, hit Marvela, zrujnuje zakończenie jego filmu. „Nie wiedziałem, że posuną się tak daleko”
Film Logan: Wolverine miał być pożegnaniem Hugh Jackmana z tytułowym bohaterem, ale aktor powrócił w hicie Deadpool i Wolverine. Jak się okazuje, przed nowym dziełem Marvela z Ryanem Reynoldsem ostrzegano twórcę widowiska z 2017 roku.
Uwaga, test zawiera spoilery związane z filmami Deadpool i Wolverine oraz Logan: Wolverine.
Deadpool i Wolverine to ogromny hit Marvela. Widowisko zarobiło na całym świecie ponad miliard dolarów i spotkało się bardzo dobrym przyjęciem przez fanów MCU. Jak się jednak okazuje, pewne obawy względem filmu i tego, jak jego twórcy podejdą do postaci granej przez Hugh Jackmana, miały osoby z otoczenia Michaela Greena, scenarzysty Logana.
Przypomnijmy, że film z 2017 roku miał stanowić pożegnanie Hugh Jackmana z tytułową postacią, tymczasem Wolverine powrócił w tegorocznym dziele Shawna Levy’ego. O tym, że Michaela Greena ostrzegano przed nową produkcją Marvela, opowiedział w nowym wywiadzie dla IGN sam scenarzysta Logana.
Ludzie ostrzegali mnie wcześniej: „Oh, nie wiesz, jak będziesz się czuł, widząc początek Deadpoola i Wolverine’a”. Mówiłem, że podejrzewam, co tam się może wydarzyć. Ale nie wiedziałem! Nie wiedziałem, że posuną się tak daleko.
Michael Green odnosi się oczywiście do imponującej sekwencji otwierającej film, w której Deadpool za pomocą szkieletu Logana w brutalny sposób morduje agentów TVA przy dźwiękach piosenki „Bye Bye Bye” NSYNC. Scenarzysta ujawnił, jak zapatruje się na ten fragment w kontekście swojego własnego filmu i jego zakończenia.
Nie można brać na poważnie tego, że go wykopali, i że to był naprawdę on. Wydaje się, że niekoniecznie chcieli zmienić zakończenie Logana, raczej borykali się z poczuciem, że nie chcą nakręcić filmu tak dobrego, za jaki uważali Logana, co jest wielkim komplementem. Patrzę na to jak na wyraz uznania.
Wygląda więc na to, że Ryan Reynolds i inni twórcy nowego dzieła Marvela nikogo nie urazili historią zaprezentowaną w widowisku. Udało im się sprytnie podejść do tego, co w produkcji z 2017 roku spotkało bohatera Hugh Jackamana, choć obawy co do powrotu aktora do roli miał sam szef Marvela, Kevin Feige.