Twórca Arcane reaguje na krytykę fanów dotyczącą 2. sezonu: „Szanuję to, że ludzie tak się czują”. Obiecał wyciągnąć wnioski
Finał drugiego sezonu Arcane, świetnie ocenianej animacji Netflixa, nie wszystkim fanom przypadł do gustu. Christian Linke przyznał, że rozumie niezadowolenie widzów, i obiecał wyciągnąć wnioski.
Arcane, bardzo dobrze przyjęta animacja Netfliksa, wróciła na platformę z drugim sezonem. Choć widowisko ma 100% pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes, to jednak nie wszystkim widzom do gustu przypadł finał serii. Twórca serialu, Christian Linke, odniósł się do krytyki fanów.
W rozmowie z portalem TechRadar filmowiec przyznał, że jest świadom tego, iż zakończenie sezonu rozczarowało niektórych widzów, którzy pokochali pierwszą odsłonę. Fani wytykają twórcom m.in. to, że finał był pospieszny. Christian Linke wyjawił, iż rozumie niezadowolenie odbiorców i szanuje ich reakcje.
Rozumiem ich. Szanuję to, że ludzie tak się czują. Musimy ich wysłuchać i wyciągnąć z tego wnioski. Tworzymy to dla publiczności, nie dla siebie. […] Część ludzi twierdzi, że to było pośpieszne i za dużo się działo, a ja to rozumiem.
Filmowiec obiecał wyciągnąć wnioski z krytyki i wyjaśnił, że pragnie uczyć się na błędach. Takie podejście z pewnością ucieszy widzów, ponieważ w fazie rozwoju są kolejne projekty ze świata League of Legends, za które odpowiada Christian Linke.
Rozumiem, dlaczego osoby, które sięgnęły po sezon drugi po tym, jak pokochały pierwszy, mogły być rozczarowane, ponieważ w pierwszej serii było specyficzne tempo i specyficzny sposób, w jaki działaliśmy. To prawda, że zmieniliśmy to w drugim sezonie – chcieliśmy zrobić to nieco inaczej w drugiej odsłonie. Więc tak, rozumem to, szanuję, i chcę z tego wyciągnąć wnioski.
W innym wywiadzie Christian Linke przyznał, że oryginalnie finał Arcane był dłuższy, ale zdecydowano się na pewne skróty ze względu na dwusezonowy format serii.
Oba sezony Arcane – najbardziej kosztownego serialu animowanego w historii – można obejrzeć na platformie Netflix.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!