Chiński gigant bankrutuje - wstrząs na rynku chipów?
Rynek chipów może czekać kolejny wstrząs. Wszystko przez bankructwo Tsinghua Unigroup, czyli ważnego chińskiego producenta wspomnianych komponentów.
- Rynek chipów może w najbliższym czasie czekać kolejny wstrząs.
- Tsinghua Unigroup, czyli najważniejszy chiński producent półprzewodników, ogłosił bankructwo.
- Był on jedną z firm, dzięki którym rząd Państwa Środka zamierzał uzyskać niezależność od zagranicznych dostaw chipów.
Problemy z dostępnością chipów stale trapią branżę, a ostatnie prognozy dotyczące tej kwestii nie napawały optymizmem. Niestety okazuje się, że sytuacja może stać się jeszcze gorsza. Jeden z ważnych producentów półprzewodników, czyli Tsinghua Unigroup, zbankrutował, co może negatywnie wpłynąć na rynek sprzętu elektronicznego. Ogłoszenia upadłości firmy zażądali jej wierzyciele. Nie była ona bowiem w stanie spłacić rosnących długów.
Tsinghua Unigroup jest przedsiębiorstwem wspieranym w znacznym stopniu przez chiński rząd. Z producentem tym wiązano bowiem nadzieje, iż pozwoli on na uniezależnienie się Państwa Środka od dostaw półprzewodników z zagranicy. Jego upadek naprawdopodobniej będzie więc dotkliwym ciosem dla kraju. Na sytuacji tej ucierpieć może również cały światowy rynek chipów, który od dłuższego czasu mierzy się z problemami.
Razem z bankructwem Tsinghua Unigroup kłopoty dotkną również zależny od niej Unisoc. Jest to firma, która jeszcze w maju uznawana była za piątego największego producenta chipów wykorzystywanych w produkcji smartfonów w Chinach. Trudności mogą zatem wystąpić także na rynku urządzeń mobilnych.
Niewypłacalność firmy związana jest z nietrafionymi inwestycjami oraz sposobem jej finansowania. Tsinghua Unigroup polegała bowiem w dużej mierze na dotacjach rządowych, które gwarantowały warunki do rozwoju. Jednocześnie oprócz inwestowania w produkcję półprzewodników firma przeznaczała duże środki na nierentowne sektory biznesu obejmujące rynek nieruchomości, internetowy hazard oraz zagranicznych producentów smartfonów.
Jedno ze źródeł serwisu Nikkei Asia zdradził jednak, że problemy te najprawdopodobniej nie zagrożą firmie. Chiński rząd nadal chce bowiem uzyskać niezależność od zagranicznych dostaw chipów. Tsinghua Unigroup była z kolei najmocniej dofinansowywanym lokalnym producentem półprzewodników. Politycy odpowiedzialni za wspomniane plany nie chcą więc, aby inwestycje te zostały zmarnowane.
Nie zmienia to jednak faktu, że póki trwa proces ogłaszania upadłości firmy produkcja chipów będzie zaburzona. Oznaczać to może kolejny spadek wielkości dostaw w skali globalnej. To kolejna cegiełka do całego muru problemów, jakie trapią rynek sprzętu elektronicznego.
- Sprzedaż kart graficznych eksplodowała; brak chipów, ale dostawy rosną
- Intel o braku chipów - zapomnijcie o szybkim rozwiązaniu problemu
- Chipy podrożały nawet o 30%; ceny elektroniki pójdą w górę