Total War: Warhammer – pierwsze screeny z wersji pre-alpha
Studio Creative Assembly zaprezentowało wybranym przedstawicielom prasowym fragment rozgrywki z Total War: Warhammer, jak również opublikowało screeny z tej demonstracji. Wnioski? Fani Total War i Starego Świata mogą zacierać ręce.
Od czasu ujawnienia Total War: Warhammer przez nabywcę książki The Art of Total War minęły 4 miesiące, nim doczekaliśmy się oficjalnej zapowiedzi i garści informacji na temat pierwszej odsłony serii Total War w realiach fantasy. Teraz zaś studio Creative Assembly zaprezentowało wersję demonstracyjną swojej nowej produkcji wybranym dziennikarzom. Co prawda, gra nie weszła jeszcze nawet w fazę alfy, niemniej, jeśli wierzyć sprawozdaniom opublikowanym m.in. przez serwisy IGN oraz Gameinformer, pierwsza odsłona serii w klimatach fantasy ma szansę pogodzić zarówno weteranów dotychczas historycznej serii, jak i miłośników Starego Świata.
- Producent: Creative Assembley
- Wydawca: SEGA
- Wydawca PL: Cenega
- Gatunek: Strategia
- Platforma sprzętowa: PC
- Data premiery: jeszcze nieogłoszona
Zaprezentowany fragment rozgrywki przedstawiał tzw. Battle of Black Fire Pass (Bitwę o Przełęcz Czarnego Ognia), w trakcie której siły ludzkiego Imperium starły się z zielonoskórą hordą Waaagh!. O ile te pierwsze, dowodzone przez Franza Karla, składały się głównie z dość typowych jednostek, jak pikinierzy, kusznicy, machiny oblężnicze czy kawaleria (fakt, że dosiadająca gryfów), o tyle po drugiej stronie znalazły się chociażby trolle, olbrzymy, pająki czy elitarni czarni orkowie, prowadzeni (no, powiedzmy) przez Grimgora Ironhide’a. Fanów figurkowego Warhammer Fantasy Battle ucieszy podobieństwo komputerowych jednostek do modeli znanych z oryginału, dzięki czemu zachowany jest ów specyficzny, warhammerowy klimat. Ich wygląd możecie sami ocenić na zamieszczonych poniżej screenach, a animacje – jeśli wierzyć relacjom – biją na łeb wszystko, co mogliśmy zobaczyć we wcześniejszych odsłonach serii.
Spore zmiany, wynikające z adaptacji realiów fantasy, dotkną też samej rozgrywki. Oddziały latające (chociażby wspomniane gryfy) będą mogły błyskawicznie zaatakować wrogie oddziały od tyłu, a nieobecni wcześniej bohaterowie (w tym witch hunter) otrzymają własny ekwipunek i unikatowe umiejętności (w tym pasywne bonusy dla prowadzonej armii). Nie zabraknie również zdolności magicznych, co prawda niezwykle potężnych (jak choćby ogromna stopa Gorka, dosłownie wdeptująca wrogów w ziemię), ale ograniczonych przez tzw. winds of magic – swego rodzaju surowiec wykorzystywany przy rzucaniu zaklęć, który koncentruje się w losowych miejscach na mapie. Nieokreślona z góry wartość odzyskiwanej energii magicznej oraz fakt, że wszystkie jednostki czarujące korzystają z tego samego zasobu (zamiast, jak w wielu grach, osobnego ładunku dla każdej z nich) mają zapobiec nadużywaniu magii.
Biorąc pod uwagę mocno bitewny charakter Warhammera, można było mieć obawy dotyczące ekonomicznego i politycznego aspektu rozgrywki. Twórcy uspokajają, będzie on jak najbardziej obecny, tyle że jego znaczenie uzależnione będzie od prowadzonej przez nas frakcji (do wyboru: ludzie, orkowie, krasnoludy oraz wampiry). Przykładowo ludzie z Imperium dość często będą wchodzić w układy z innymi stronami konfliktu, podczas gdy orkowie będą preferowali mniej subtelne formy komunikacji. Nie znaczy to, że zielonoskórzy nie będą mogli paktować z innymi frakcjami – po prostu będą w tym znacznie gorsi od pozostałych ras.
Widać, że deweloperzy z Creative Assembley dokładają starań, by z jednej strony oddać realia Starego Świata, a z drugiej – pozostać wiernym tradycjom Total War. Można więc z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że w końcu doczekamy się komputerowej adaptacji Warhammer Fantasy Battle na miarę figurkowego oryginału. Zresztą udało się im z Obcym: Izolacją, dlaczego więc mieliby zawieść w gatunku, który znają od lat?