Tomasz Bagiński broni uproszczeń w Wiedźminie. „Są konieczne”
Producent serialu Wiedźmin, Tomasz Bagiński, twierdzi, że uproszczenie fabuły Wiedźmina jest niezbędne, aby mogło trafić do szerokiej grupy zachodnich odbiorców, szczególnie do Amerykanów.
Mimo że Wiedźmin Netfliksa w dalszym ciągu pozostaje jedną z popularniejszych produkcji w portfolio streamingowego giganta, to ekranizacja prozy Andrzeja Sapkowskiego musi mierzyć się z ciągłą krytyką ze strony fanów polskiego pisarza. Powodem niezadowolenia widzów są przede wszystkim rażące odstępstwa od materiału źródłowego. Serię postanowił wziąć w obronę producent wykonawczy, Tomasz Bagiński.
W obszernym wywiadzie dla Gazety Wyborczej (via Redanian Intelligence), twórca wyjaśnił, że scenarzyści serialu mają wszystko dokładnie zaplanowane, więc zmiany, jakie następują względem prozy Sapkowskiego, nie są tak „szalone”, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.
Ale kiedy zaczyna się dyskusja o tym, to zwykle się okazuje, że jednak ci scenarzyści to rozwiązanie przemyśleli, że to nie jest kompletnie od czapy. To nie tajemnica, że często się ze sobą nie zgadzamy. Rzeczy się wykuwają w dyskusji. Świetną robotę wykonuje Michał Niewiara, który jest takim naszym testerem, sprawdza, co pasuje do świata z książek. Dostajemy od niego czasem takie listy rzeczy, że hej, bo w bardzo wielu miejscach się rozjechaliśmy. Ale za każdym razem jest ku temu jakiś powód – tłumaczył Bagiński.
Producent zwrócił uwagę, że widzowie krytykują serial, gdyż nie znają motywacji twórców. Ci zdecydowali się na pewne kontrowersyjne decyzje, ponieważ były konieczne.
Czasem zmiany wynikają z chaosu produkcyjnego, bo np. aktor zachorował i jego wątek trzeba w ciągu kilku godzin przemontować i przepisać, żeby dało się to nakręcić następnego dnia, bo to nie jest wątek, dla którego cała maszyna się zatrzyma. Jest dużo zrozumiałych powodów, dla których kontrowersyjne decyzje są podejmowane, ale widz nie ma tego kontekstu, więc czasem go zaboli, bo coś było lepsze w książce – kontynuował.
Uproszczenia są konieczne
Według Bagińskiego uproszczenia są konieczne, gdy tworzy się produkcję dla masowej publiki.
Gdy robi się serial dla ogromnej masy widzów, z różnymi doświadczeniami, z różnych części świata, a duża ich część to Amerykanie, to te uproszczenia nie tylko mają sens, one są niezbędne. Dla nas to bolesne, dla mnie też, ale wyższy poziom niuansu i skomplikowania będzie miał mniejszy zasięg, nie będzie docierał do ludzi. Czasem może idzie to za daleko, ale nasz sztab musi podejmować takie decyzje i się z nimi pogodzić.
Producent za przykład podał politykę oraz to, jak jest ona postrzegana przez Polaków. Dla innych narodowości związane z nią zawiłości mogłyby nie być zrozumiałe.
Często zwracam na to uwagę innym, np. w jaki sposób w fabule upraszczają politykę. My, Polacy, inaczej widzimy rozmaite wydarzenia polityczne z powodu naszej historii i przeżyć. Widzimy więcej niuansów. Zwłaszcza w kontekście tego, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Umiemy rozpoznać ten obszar szarości, gdzie różne wpływy i moce się przelewają, dla nas jest to zrozumiałe i przejrzyste. Np. że ten jest dobry, a ten zły, ale też trochę dobry, a tutaj jest raczej szaro i rozumiemy, dlaczego ten dobry bohater robi jakieś nieprzyjemne rzeczy. Łapiemy to w trzy sekundy – dodał.
Młodzieży nie interesuje logika fabuły
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy Bagiński wspomina o potrzebie uproszczenia historii, by dotrzeć do szerszej publiczności. W 2021 roku w rozmowie z Karolem Paciorkiem powiedział, że Wiedźmin stara się dopasować do potrzeb współczesnej publiki, a w szczególności widowni z czasów TikToka. W jego mniemaniu młodzież, do której także kierowany jest adaptacja, nie zaprząta sobie głowy logiką fabuły. Tyczy się to zarówno produkcji Netfliksa jak i innych dzieł filmowych i serialowych.
Publiczność się zmienia, to nie jest tak, że… Wszystko się zmienia. […] Rezygnujemy z ciągów przyczynowo-skutkowych, z linearnej narracji. To narracja przypominająca książkę. Jeśli chodzi o seriale, im młodsza jest publiczność, tym mniej istotna jest logika fabuły – wyjaśnił.
Podsumowując, dla korporacji takiej jak Netflix najważniejsza jest oglądalność. Dlatego platforma decyduje się na uproszczenia, aby przyciągnąć możliwie jak najwięcej widzów. A tych jest naprawdę dużo. W morzu publiczności liczba fanów prozy Sapkowskiego jest więc niezauważalną kroplą. Trudno zatem oczekiwać, by streamingowy gigant ryzykował dla nich utratę wielomilionowej publiki.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!