To nie będzie Assassin's Creed dla fanów asasynów - felieton
Plotki i przecieki dość jednoznacznie mówią nam, że nowy asasyn będzie wikingiem i co więcej, będzie taki jak Odyssey, a to oznacza, że będzie w nim bardzo mało starego Assassin's Creeda.
W tym roku – jak powszechnie wiadomo – ma ukazać się nowa gra z serii Assassin’s Creed i choć do jej premiery pozostało jeszcze sporo czasu (wcześniej niż po wakacjach na pewno jej nie zobaczymy), to już teraz zaczyna robić się o niej głośno. Opcja przedsprzedaży Ragnaroku, bo taki jest domniemany podtytuł kolejnej odsłony, pojawia się w ofertach wybranych sklepów internetowych, w tym niemieckiego Amazonu, a to już jest poważna sprawa. Tego typu przecieki sugerują, że produkt już niedługo zostanie oficjalnie zapowiedziany, co w sumie potwierdzałoby doniesienia sprzed kilkunastu tygodni.
Oczywiście, niejako „przy okazji” w sieci pojawiają się też pierwsze informacje na temat rzekomej zawartości gry. Trudno w tym momencie powiedzieć, ile jest w nich prawdy, bo rewelacje podawane przez różnych anonimowych internautów z reguły się wykluczają, ale przynajmniej jedne z nich – te czwartkowe – prezentują się dość wiarygodnie. Pokazują one produkt typowy dla Ubisoftu, gdzie sprawdzone w poprzednich odsłonach mechaniki są wzbogacone o nowe udogodnienia, nierzadko zaczerpnięte z innych produktów francuskiego giganta.
Nie jest żadną nowiną, że lubię tę serię i niespecjalnie podoba mi się kierunek, w którym zaczęła ona podążać w ostatnim Oddysey. Ragnarok, o ile te wszystkie doniesienia się potwierdzą, wygląda na razie tak, jakby był krojony w ten sam sposób, a to z kolei oznacza, że znów będzie mało „asasyna w asasynie”. Kanadyjscy deweloperzy coraz śmielej tworzą erpega pełną gębą i zapominają o korzeniach, ku irytacji wielu fanów zresztą, doskonale pamiętających jeszcze nie tylko toporną pod wieloma wzlgędami „jedynkę”, ale przede wszystkim trylogię z Ezio Auditore w roli głównej.
Paradoksalnie, powiewem świeżości dla Assassin’s Creed może być nowa gra z serii Prince of Persia, która również rzekomo miałaby zostać ujawniona już niedługo. Nie jest tajemnicą, że „Ubi” siłuje się z tym tematem wiele lat, ale do tej pory nie zobaczyliśmy niczego konkretnego. Powrót Księcia mógłby mieć wręcz kojące działanie, bo „asasyni” odjechali od pierwotnej koncepcji już tak daleko, że kameralna gierka o biegającym po ścianach wojowniku przypomni nam to, w czym niegdyś Assassin’s Creed było naprawdę mocne, a przy okazji nie będzie już z flagową marką Ubisoftu bezpośrednio konkurować. Na to zresztą liczę, bo choć nordyckie klimaty są mi niezwykle bliskie, nie spodziewam się po Ragnaroku tak mocnego ciosu, jaki całkiem niedawno zadała gra God of War.
ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA
Jeśli spodobał Ci się ten tekst i chcesz otrzymywać go przed wszystkimi, zapisz się do naszego newslettera.