To jeden z najlepszych statków kosmicznych LEGO Star Wars. Składając go, znowu poczułem się jak dziecko
Serial Ahsoka jednym się podobał, drugim nie. Nostalgiczne granie na uczuciach widzów zawsze jest przyjmowane różnie. Niewątpliwą zaletą show jest jednak to, że pojawiły się kolejne modele statków kosmicznych, a LEGO skrzętnie to wykorzystało.
Nie ukrywam, że po złożeniu promu kosmicznego Jedi T-6 Ahsoki Tano znów poczułem się, jak dziecko. Chwyciłem za statek i zrobiłem kilka próbnych „lotów”, przy okazji bawiąc się rotacyjnymi skrzydłami i testując skuteczność laserów wobec różnych obiektów. Pech chciał, że rykoszetem trafiłem swoją dziewczynę. Wówczas, niczym Gwiazda Śmierci, zakończyła mój przelot, „strącając” statek na odpowiednie miejsce na półce. Powiem Wam w sekrecie, że gdy mojej lepszej połówki nie ma w pobliżu, to dalej latam tym statkiem. Tak, to był zdecydowanie dobry zakup!
Obracające się skrzydełka i dobór kolorów
Liczący 601 elementów zestaw oznaczony numerem #75362 to typowy zestaw ze świata Gwiezdnych wojen. Dostajemy minifigurki kultowych bohaterów i bohaterek (o tym trochę później), rozpoznawalny pojazd oraz całą masę radochy przy układaniu. Spodobał mi się zwłaszcza wspomniany system rotacji skrzydłami. To oryginalne rozwiązanie niespotykane w innych modelach z tej serii. Do tego kolorystyka – dobór jej jest po prostu świetny. Czerwone i szare elementy świetnie ze sobą współgrają, a na tle czarnych bądź szarych imperialnych jednostek prezentuje się dosyć ekscentrycznie.
Jeśli chodzi o części dla bardziej kreatywnych osób, to nie doświadczymy tu jakiegoś wybitnego szaleństwa – zastosowano standardowe wzory i nie ma tu niczego, co mogłoby zaskoczyć. Niestety znowu muszę pokręcić nosem na naklejki, bo tych jest całkiem sporo. Do tego osobiście zaliczyłem nieziemską wtopę, krzywo przyklejając jeden z elementów… Na szczęście LEGO ma działający i skuteczny system wysyłki brakujących oraz uszkodzonych elementów, w tym także naklejek. To jeden z tych momentów, gdy za niego serdecznie podziękowałem.
Do niewątpliwych zalet zestawu należy zaliczyć minifigurki – profesor Huyang i Marrok to zdecydowanie największe smakołyki z tego zestawu. Mają nie tylko wyjątkowe tekstury, ale także specjalne główki. Wiele osób po cichu liczyło, że to właśnie zestaw LEGO wyjawi tożsamość zakutego w zbroję wojownika, ale finalnie okazało się to rozczarowaniem (ma on czarną główkę bez twarzy, na którą nachodzi hełm). Ta dwójka to niewątpliwe jedne z najładniejszych i najoryginalniejszych minifigurek markowanych gwiezdną sagą.
Wyczuwam zaburzenia w Mocy
Niestety prom kosmiczny Jedi T-6 Ahsoki Tano #75362 nie jest idealny i największym przytykiem w stronę tego zestawu jest ciasnota oraz brak przestrzeni. Tylko jedna minifigurka może wejść do środka, a dokładniej do kokpitu. Środkowa część statku jest totalnie zabudowana i po części winny jest temu mechanizm obracania skrzydeł, zajmujący trochę miejsca. To spowodowało, że nie uświadczymy tutaj żadnych pomieszczeń, w których moglibyśmy umieścić minifigurki dołączone do zestawu. Na delikatną osłodę mamy schowki umieszczone na bocznych krawędziach statku. Dzięki temu wszelaka broń czy narzędzia mogą zostać bezpiecznie schowane.
Mogę się także nieco przyczepić do podwozia – służy za nie kilka klocków i do najbardziej stabilnych ono nie należy. Na szczęście te wady (głównie dla młodszych odbiorców) prom kosmiczny Jedi T-6 Ahsoki Tano #75362 z nawiązką rekompensuje swoją wielkością – po złożeniu ma blisko 30 centymetrów długości. Dzięki temu na półce ekspozycyjnej prezentuje się nad wyraz wyraziście. Doceniam także bryłę pojazdu – nie jest ona gładka; tu i ówdzie zastosowano dodatkowe klocki, aby nieco „uwypuklić” skrzydła czy dodano elementy kratek wentylacyjnych.
Niechaj Moc będzie z tobą, Mistrzu
Dobra, zakładając, że serial Ahsoka nie przypadł Ci do gustu, ale dalej lubisz Gwiezdne wojny, to i tak warto zainteresować się promem kosmicznym Jedi T-6 Ahsoki Tano. To świetny zestaw oferujący elegancki model oraz świetne minifigurki. W promocyjnej cenie zapłacimy tylko 235 złotych, co w porównaniu z oryginalną ceną (329,99 zł) jest naprawdę sporą różnicą. I niechaj Moc będzie z Wami w trakcie układania!<br><br>P.S. Tylko pamiętajcie, gdzie celujecie laserami, żebyście nie spotkali swojej Gwiazdy Śmierci…
Śmiało, złóż prom T-6 i polataj nim
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!