Fani wierzą, że scenariusz The Last of Us 3 już się pisze
Po objęciu funkcji jedynego prezesa Naughty Dog, Neil Duckmann pobudza wyobraźnię fanów, chwaląc się swoim wkładem w niezapowiedziany projekt studia. Gracze wierzą, że jest nim The Last of Us 3.
Niedawne, dość poważne zmiany w studiu Naughty Dog w połączeniu z tajemniczym, nieogłoszonym oficjalnie projektem firmy pozostawiają graczom duże możliwości do popuszczania wodzy fantazji. Jedna teoria, łączące oba te fakty, zdaje się jednak przeważać w internetowym dyskursie. Dotyczy ona kontynuacji serii The Last of Us.
Nowy prezes Naughty Dog nie rezygnuje z kierowania produkcją gier
W zeszłym miesiącu Evan Wells, jeden z dwóch prezesów Naughty Dog, po 25 latach sprawowania tej pozycji podzielił się ze światem decyzją o przejściu na emeryturę. Oznaczało to, że Neil Druckmann, znany przede wszystkim z roli reżysera serii TLoU, stał się jedynym szefem studia.
Wydawać by się mogło, że w tej sytuacji Druckmann może być zmuszony zaprzestać tworzenia gier na rzecz pełnego zarządzania wielką korporacją. Zdążył on już jednak potwierdzić zaangażowanie w tajemniczy projekt studia, zmieniając swój opis na Instagramie i Twitterze:
Jak widać, sam twórca nie stroni od wykorzystywania antycypacji fanów na własną korzyść. Dając internautom całkowitą dowolność interpretacji przekazów o nadchodzącym projekcie, był on w stanie stworzyć niemały ruch w sieci.
Pod artykułem serwisu PushSquare, relacjonującym medialne działania Druckmanna, pojawiły się komentarze dobrze przedstawiające ogólnie panujące odczucia społeczności.
Domyślam się, że tą grą Neila Druckmanna jest The Last of Us: Part III. Sony prawdopodobnie zainwestuje w The Last of Us. Z drugiej strony Naughty Dog pracuje ponoć nad nową marką, które jakoby jest grą RPG z otwartym światem (sci-fi?). Mam tylko nadzieję, że wydadzą coś przed 2026 rokiem.- theSpectre
Próbując zinterpretować enigmatyczny wpis Druckmanna, fani wydają się rozdarci między potencjalną kontynuacją przebojowego The Last of Us a kompletnie nową marką. Z jednej strony nowy, samodzielny prezes Naughty Dog bez wątpienia odnajduje się w opanowanym przez zombie, postapokaliptycznym świecie TLoU i nie jest w stanie od niego uciec – zwłaszcza biorąc pod uwagę, że dopiero co brał udział w produkcji remake’u pierwszej części serii oraz serialu na podstawie gry. Z drugiej, rosnąca liczba produkcji sprawia, iż część fanów zaczyna czuć przesyt marką.
Z pewnością w niedalekiej przyszłości dowiemy się, co Neil Druckmann ukrywał przez cały ten czas. Teraz możemy za to świętować, że odejście Wellsa nie podcięło mu kreatywnych skrzydeł.