autor: Łukasz Szliselman
The Evil Within – pierwsze konkrety o nowej grze ojca Resident Evil
Pojawiły się pierwsze szczegóły na temat The Evil Within – nowego survival horroru tworzonego przez ojca Resident Evil. Gra ma zebrać to co najlepsze w gatunku, a jednocześnie wprowadzić garść nowości.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, studio Tango Gameworks, twórcy The Evil Within, wyjawiło pierwsze konkretne informacje na temat produkcji. Za tytuł odpowiada współtwórca serii Resident Evil, Shinji Mikami, co mocno widać w samej grze. Ma on ambicję przygotować survival horror według własnego przepisu, czyli doskonały miks straszenia i sekwencji akcji. Wrażenia z pierwszego pokazu The Evil Within opisane zostały szczegółowo na łamach serwisu IGN.
Do gry zostaniemy wrzuceni w skórze Sebastiana, niczym niewyróżniającego się detektywa, znad ramienia którego przedstawiona jest rozgrywka. Wraz z dwójką partnerów – Josephem i młodą panią detektyw, której imienia jeszcze nie znamy – zostaje on wysłany, by zbadać morderstwo w miejskim zakładzie psychiatrycznym, utrzymanym w gotyckim stylu. Szybko się okazuje, że detektywi przybywaja za późno. Na zewnątrz budynku zastają samochody policyjne, lecz o dziwo dookoła nie ma ani żywej duszy (martwej zresztą też). Właściwa rozgrywka zaczyna się w szpitalu, gdzie Sebastian znajduje mnóstwo zmasakrowanych ciał, a następnie zostaje ogłuszony przez zakapturzoną postać. Budzi się jakiś czas później, zawieszony głową w dół w makabrycznej chłodni, gdzie jest świadkiem brutalnego morderstwa swojego partnera.
Pod względem fabularnym The Evil Within opierać się ma na motywie tajemnicy i szaleństwa, a nie na dramatycznych zwrotach akcji. Odkrywając kolejne kawałki historii coraz bardziej zagłębimy się w bagnie mrocznej tajemnicy. Innymi słowy – im więcej wiadomo, tym mniej wiadomo.
Napięcie budowane będzie przez wywołanie stałego poczucia zagrożenia i uciekającego czasu – jedną z początkowych sekwencji jest próba cichego uwolnienia się, nim olbrzymi rzeźnik skończy wybebeszać Josepha i zajmie się głównym bohaterem. Podczas demonstracji protagonista zaalarmował potwora, co zmusiło Sebastiana do rozpaczliwej ucieczki. Prolog dobiegł końca, gdy bohater wydostał się z budynku – tylko po to, by przekonać się, że dookoła placówki pojawiła się głęboka wyrwa, uniemożliwiająca ewakuację.
Kolejna część prezentacji obejmowała sekwencję akcji, w której Sebastian odpierał nadciągających nieumarłych za pomocą miny i pistoletu. Pokazane obszary były dość liniowe, ale twórcy zapewniają, że z biegiem akcji napotkamy sporo otwartych lokacji. Mają one występować na przemian z klaustrofobicznymi pomieszczeniami, w ten sposób trzymając napięcie graczy na odpowiednim poziomie.
Dodatkowo pojawią się sceny, w których otoczenie niespodziewanie ulegnie zmianie. Przykładowo, zmagając się z wrogami w pobliżu opuszczonej chaty, w pewnej chwili Sebastian doznaje czegoś w rodzaju wizji, w której przenosi się do ciemnego korytarza, a po chwili, niczym w filmie Lśnienie, pomieszczenie zalewa fala krwi. Gdy zdezorientowany bohater odzyskuje świadomość, ponownie znajduje się w szpitalu.
Interfejs gry jest minimalistyczny – na ekranie widać jedynie pasek zdrowia oraz miniaturę wyposażonej broni wraz z informacją o ilości amunicji. Oznaczenia pojawiają się również w pobliżu interaktywnych przedmiotów.
Skoro wspomnieliśmy o broni, warto zaznaczyć, że twórcy starają się, by nie ułatwiały one zbytnio zadania. Pistolet w ręku sprawnego gracza nie raz przesądzi o życiu lub śmierci bohatera, lecz nie będzie się dało wystrzelać wszystkiego, co się rusza. Jak na porządny horror przystało, głównym „orężem” gracza będzie umiejętność skradania się. W niepostrzeżonym omijaniu zagrożenia przyda się także możliwość rzucania przedmiotami, w celu odwróceniu uwagi przeciwników.
Strach da się we znaki nie tylko graczom, lecz także sterowanej postaci. Świadomość bliskości wrogów odbije się na ruchach Sebastiana – w sytuacjach stresowych wygląd animacji ma ulegać zmianie.
Wrogowie zaprojektowani zostali tak, by sprawiali wrażenie istot nieziemskich i niespotykanych dotąd w innych grach. Na przykład lokalny odpowiednik zombie „udekorowany” został drutem kolczastym owiniętym wokół ciała lub powbijanymi w skórę odłamkami szkła. Inny przeciwnik przypomina odrażającą hybrydę człowieka i pająka. Podobnie jak przeciwnicy, lokacje mają budzić odrazę – na każdym kroku spotkamy umazane krwią ściany, leżące ciała i tym podobne „dekoracje”. The Evil Within powstaje na mocno zmodyfikowanym silniku id Tech 5.
The Evil Within zacznie nas straszyć w 2014 roku na PC, Xboksie 360, PlayStation 3 oraz na konsolach nowej generacji. Miejmy nadzieję, że zgodnie z życzeniem Mikami, po premierze każdy z nas powie: „dawno nie grałem w tak straszną grę”.