autor: Tomek Borys
Finał 2. sezonu The Mandalorian - The Book of Boba Fett zapowiedziane
The Mandalorian: Chapter 16 zakończył drugi sezon z hukiem. Nie tylko fabularnym - Disney umieścił w nim zapowiedź nadciągającej produkcji o Bobie Fetcie.
Fani Star Wars mają powody do świętowania - odcinek The Mandalorian pt. The Rescue okazał się bardzo ciekawie poprowadzonym finałem (pomimo kilku niedociągnięć, o których później) i zawierał niespodziankę: scenę po napisach, a następnie planszę: THE BOOK OF BOBA FETT, Coming December 2021. Stanowi to ni mniej, ni więcej, tylko długo oczekiwaną zapowiedź następnego serialu w uniwersum, koncentrującego się na łowcy nagród Bobie Fetcie.
Na liście nadciągających projektów w świecie Star Wars, opublikowanej niedawno przez Lucasfilm, żadnej wzmianki o osobnej produkcji dla Boby Fetta nie ma. Disney chciał prawdopodobnie wykorzystać element zaskoczenia, aby raz jeszcze znaleźć się na językach mediów, gdy pierwsza fala zainteresowania opadnie. To powoduje, że nie znamy na razie szczegółów The Book of Boba Fett (pol. Księga Boby Fetta?). Możemy się tylko spodziewać, że główną rolę zagra Temuera Morrison, odtwórca roli Fetta w The Mandalorian.
Niektórzy fani sugerują, że być może The Book of Boba Fett to po prostu tytuł trzeciego sezonu The Mandalorian, który na razie funkcjonuje roboczo jako Buccaneer (pol. awanturnik, pirat) i też jest zapowiedziany na grudzień 2021. Oznaczałoby to jednak odsunięcie Din Djarina na dalszy plan, co brzmi jak bardzo ryzykowny pomysł. Disney, jak wiemy, nie jest fanem ryzykownych pomysłów. Biorąc to pod uwagę, należy raczej spodziewać się, że łowcy dostaną osobne historie, które będą się wzajemnie uzupełniać.
Jeżeli The Book of Boba Fett to osobny serial, jest to już trzecia produkcja Star Wars osadzona we wspólnej linii czasowej z The Mandalorian - wcześniej wiedzieliśmy o serialach Ahsoka i Rangers of the New Republic. Wygląda więc na to, że Disney dostrzegł ogromny potencjał w okresie postimperialnym i zamierza intensywnie go eksploatować. Cóż, trudno się dziwić - nigdy wcześniej ani później galaktyka nie przypominała aż w takim stopniu Dzikiego Zachodu, krainy możliwości i anarchicznej samowolki, dającej olbrzymie pole kreatywnym mikroopowieściom, takim jak The Mandalorian.
Jeżeli chcecie przeczytać nieco więcej o finałowym odcinku 2. sezonu The Mandalorian i o tym, czego możemy się spodziewać po The Book of Boba Fett, zjedźcie niżej - UWAGA, SĄ TAM SPOILERY.
The Mandalorian: Chapter 16 - omówienie [SPOILERY]
Jedni powiedzą, że to fanserwis, inni, że lepszego zakończenia nie mogli sobie wyobrazić. Faktem jest, iż LUKE SKYWALKER wrócił. Odmłodzony za pomocą całkiem solidnie zrobionego CGI, którego ewentualne niedociągnięcia udało się ukryć pod tradycyjną szatą Jedi i dzięki zręcznemu pomysłowi montażowemu - przez większość czasu obserwujemy Skywalkera za pośrednictwem niezbyt wyraźnych kamer monitoringu. Kiedy jednak Jedi w końcu staje przed nami w całej okazałości, do tego przy TAMTEJ muzyce... No cóż, łezka w oku nieunikniona.
Pojawienie się w The Mandalorian komputerowo odmłodzonego Marka Hamilla przywodzi od razu na myśl podobne zabiegi w Łotrze 1 - cyfrową Carrie Fisher (księżniczka Leia) i Petera Cushinga (admirał Tarkin). Tam jednak widać było, że technologia dopiero raczkuje i poza wypowiedzeniem kilku kwestii dialogowych, postaci te nie miały zbyt wiele do zaoferowania. Dodatkowo ich mimika wywoływała dość mocne uczucie, że coś jest nie tak.
Jak pokazuje The Mandalorian, Disney nie tylko nie przestraszył się i nie zrezygnował z dalszych prób, ale poczynił też duże postępy w odmładzaniu swoich aktorów. Czy już wkrótce dostaniemy młodego Luke'a, który stacza epicki pojedynek na miecze świetlne, twarzą w twarz z przeciwnikiem? Cóż, byłoby miło. Trzeba tylko mieć nadzieję, że Disney nie przesadzi z takimi sentymentalnymi smaczkami, bo jak pokazuje praktyka - co za dużo, to nie zdrowo.
Ale The Rescue nie samym Jedi stoi. Fabuła, w której Mando i Boba Fett zbierają ekipę, żeby włamać się na krążownik Moffa Gideona i odzyskać Grogu, pełna jest interesujących zwrotów akcji, najczęściej związanych z przebiegłością głównego antagonisty oraz jego arsenałem niszczycielskich droidów bojowych.
I tutaj właśnie dochodzimy do kwestii, która z dużym prawdopodobieństwem podzieli fanów Star Wars. W pewnym momencie wydaje się już, że Moff Gideon to naprawdę racjonalnie działający przeciwnik, mający wyraźne cele i oficerską godność - przyznam, że przez tych kilka sekund, gdy w to wierzyłem, cały serial mocno zyskał w moich oczach. Była to szansa dla Disneya, aby uciec od typowego gwiezdnowojennego szablonu i odrobinę zniuansować sytuację.
Tak się nie stało, bowiem dosłownie od momentu, gdy wydaje się, że Mando i Gideon doszli do porozumienia, postać Moffa przeistacza się w typowego „złola" łącznie ze wszystkimi kliszami takich postaci - żałosny atak od tyłu (zakończony i tak niepowodzeniem), pyszałkowate zdradzanie na głos swojego planu, nieuzasadnione nadrabianie miną i na końcu odcinka - w sytuacji całkowicie bez wyjścia - desperackie rzucanie się na blaster zamiast jakichkolwiek prób negocjacji. Wszystko po to, żebyśmy mogli bez skrupułów cieszyć się z przegranej Gideona, żebyśmy z ulgą pomyśleli: „Teraz galaktyka będzie lepszym miejscem". Ale czy dla takiej satysfakcji, dla takich bohaterów oglądamy The Mandalorian?
The Book of Boba Fett i 3. sezon The Mandalorian - czego możemy się spodziewać? [SPOILERY]
Niemniej sytuacja fabularna, z którą zostawia nas Chapter 16, jest dość pogmatwana i nasuwa sporo pytań o to, co stanie się dalej. Boba Fett z pomocą Fennec przejmuje w scenie po napisach tron Jabby na Tatooine, dokonując zemsty na dawnych współpracownikach, którzy pięć lat wcześniej, w Powrocie Jedi, zostawili go na pewną śmierć w jamie sarlacca. Osobista vendetta Boby może być głównym tematem The Book of Boba Fett, podobnie jak losy zdewastowanej Tatooine.
Jeżeli zaś tytułowa „księga" będzie swego rodzaju pamiętnikiem, możemy spodziewać się sporej ilości interesujących retrospekcji z okresu Imperium, a nawet wcześniejszego. Sposób, w jaki Boba Fett reaguje na docinki o byciu klonem, i godność, z jaką podkreśla dziedziczność swojej zbroi, sugerują, że tematem serialu może być poszukiwanie przez Bobę swoich korzeni i tożsamości.
Natomiast 1. odcinek 3. sezonu The Mandalorian, jeżeli nie zaserwuje nam żadnych niespodziewanych elips czasowych, zastanie swoich bohaterów w dość trudnej sytuacji związanej z tzw. Darksaberem - Czarnym Mieczem, który z rąk Moffa Gideona przeszedł na własność Mando. Nie jest to na rękę Bo Katan, która potrzebuje Miecza, aby zapanować nad Mandalore - jednak legenda głosi, że ów symbol władzy należy zdobyć w uczciwej walce. Czy więc Bo Katan zaatakuje Mandalorianina? Dobre pytanie. Wiadomo, że relacja między tymi bohaterami jest dość napięta.
Wydaje się też, że wątek Mandalore, czyli rodzimej planety Mandalorian, staje się coraz istotniejszy. Choć, co ciekawe, w serialu bohaterowie jeszcze ani razu jej nie odwiedzili, jest ona ciągle gdzieś z tyłu, przewija się w rozmowach i opowieściach. Możliwe, że tymi wzmiankami scenarzyści szykują widzów na coś naprawdę dużego – może wielką bitwę, w której różne mandaloriańskie frakcje połączą siły, by odzyskać dom?
Najbardziej intryguje jednak, co dalej stanie się z Grogu. W The Rescue uroczy stworek przechodzi pod opiekę Luke'a Skywalkera, aby pod okiem Mistrza Jedi rozpocząć trening swoich potężnych mocy. Z trylogii sequeli, czyli części VII, VIII i IX wiemy, że przez pewien czas funkcjonowała założona przez Luke'a nowa akademia Jedi - czy Grogu będzie jej pierwszym adeptem? A może dołączy do innych wybrańców obdarzonych Mocą, których Luke zdążył już wziąć pod opiekę?
Na wszystkie powyższe pytania odpowiedź uzyskamy nie wcześniej niż za rok.
- Mandalorianin może pojawić się w innych produkcjach Star Wars
- Star Wars straciło oryginalnego Bobę Fetta. Odszedł Jeremy Bulloch
- Star Wars kontratakuje - Disney zapowiedział masę nowych produkcji
- Vader vs. Obi-Wan - reżyserka serialu Star Wars obiecuje starcie na miecze świetlne