Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 28 lutego 2018, 20:35

The Blackout Club – nietypowy survival horror zadebiutuje w przyszłym roku

Studio Question Games ujawniło swój nowy projekt - kooperacyjny survival horror The Blackout Club, oparty na proceduralnie generowanych zadaniach, szerokiej gamie umiejętności specjalnych oraz garści nietypowych atrakcji. Gra zadebiutuje na początku 2019 roku na PC oraz konsolach PlayStation 4 i Xbox One.

Kojarzycie studio Question Games? A może więcej mówią Wam nazwiska Stephena Alexandra oraz Jordana Thomasa? Jeśli o nich nie słyszeliście, śpieszymy z wyjaśnieniami. Obaj panowie maczali palce przy serii Bioshock, a w 2013 roku założyli własny zespół złożony z weteranów branży. Obecnie jego członkowie mogą się pochwalić udziałem w pracach nad m.in. Thief: Deadly Shadows, Dishonored, Deus Ex: Invisible War oraz Prey. Dwa lata później wydali The Magic Circle – nietypową grę przygodową, równie nieznaną co samo studio, ale docenioną przez użytkowników Steama. Teraz Question zapowiedziało swój następny projekt – kooperacyjny horror The Blackout Club. Gra ukaże się na PC oraz konsolach PlayStation 4 i Xbox One na początku przyszłego roku.

The Blackout Club w skrócie:
  • producent/wydawca: Question Games
  • gatunek: kooperacyjny survival horror
  • platformy sprzętowe: PC, PS4, XONE
  • data premiery: pierwszy kwartał 2019 roku
  • inne: nacisk na tryb kooperacji (do 4 graczy); rozgrywka oparta na współpracy między graczami oraz improwizacji; proceduralnie generowane zadania; liczne umiejętności pozwalające na stworzenie własnego stylu gry;

Akcja drugiej gry studia zostanie osadzona w idyllicznym, odciętym od świata miasteczku i skupi się na losach grupy nastolatków. Bohaterowie nawiązali ze sobą współpracę po odkryciu, że wszyscy cierpią na przypadki utraty przytomności, po których budzą się odrapani i brudni w dziwacznych miejscach. Dorośli – rodzice, nauczyciele, policja – lekceważą tę sytuację i nawet zniknięcie przyjaciela głównych postaci nie wywołuje ich niepokoju. Dlatego też grupa postanawia samodzielnie odkryć przyczynę tych zjawisk i odnaleźć zaginionego. Szybko odkrywają istnienie podziemnego labiryntu wypełnionego dziwaczną, hipnotyzującą muzyką oraz lunatykującymi mieszkańcami, którzy nie zawahają się zaatakować intruzów. Nie zważając na ryzyko, bohaterowie muszą dojść do samego źródła koszmaru i ujawnić go światu.

Nowe dzieło Question Games ma wyróżniać się na tle konkurencji pod wieloma względami. - The Blackout Club – nietypowy survival horror zadebiutuje w przyszłym roku - wiadomość - 2018-03-01
Nowe dzieło Question Games ma wyróżniać się na tle konkurencji pod wieloma względami.

The Blackout Club pozwoli na wspólną grę maksymalnie czterem graczom, którzy wcielą się w postacie dostosowane do ich preferencji. Każdy z bohaterów będzie miał określoną rolę do spełnienia, co samo w sobie wymusi współpracę w trakcie misji. Te będą rozgrywać się w nocy, a każda przygoda ma być odmienna od pozostałych. Wspólnym mianownikiem będzie konieczność zdobycia dowodów na to, co dzieje się pod miastem. W przedarciu się przez szeregi patrolujących wrogów pomogą gadżety w rodzaju dronów oraz pułapek. Jeśli nam się powiedzie, musimy jeszcze wrócić do bazy, w której wydamy zdobyte doświadczenie na nowe umiejętności oraz dobierzemy sprzęt, dzięki którym poradzimy sobie z kolejnymi wyzwaniami.

Dziwna muzyka, niepokojący wrogowie oraz groźny łowca czyhający w tunelach – atmosfery grozy w The Blackout Club raczej nie zabraknie. - The Blackout Club – nietypowy survival horror zadebiutuje w przyszłym roku - wiadomość - 2018-03-01
Dziwna muzyka, niepokojący wrogowie oraz groźny łowca czyhający w tunelach – atmosfery grozy w The Blackout Club raczej nie zabraknie.

Ciekawa jest wzmianka twórców na temat sytuacji, kiedy z całego zespołu pozostanie tylko jedna osoba. Ostatni ocalały będzie musiał uważać nie tylko na zwykłych wrogów, lecz także tajemniczą, niewidoczną gołym okiem istotę, która będzie go ścigać bez wytchnienia. Nieco więcej szczegółów ujawnił Jordan Thomas w rozmowie z serwisem PCGamer. Boogeymana – bo tak ma się zwać stwór – będzie się dało zobaczyć jedynie po zamknięciu oczu i „utracie przytomności”, co pozwoli poznać jego miejsce pobytu. Dodał też, że koszmarny łowca obierze sobie za cel gracza, który – z punktu widzenia tajemniczego złego – popełnił największe zbrodnie (na przykład zabijając lunatyka). To przełoży się na liczne momenty grozy, tym bardziej efektowne, że nie wynikające ze skryptu, lecz działań graczy i dostosowującej się do nich sztucznej inteligencji (co Thomas porównuje do wcielenia Obcego z survival horroru studia Creative Assembly).

Thomas podał również przykładowy typ zadania, polegającego na sfilmowaniu konkretnego wroga, gdy ten zaciąga kogoś w kierunku czerwonych drzwi. Szkopuł w tym, że jedyną potencjalną ofiarą są postacie graczy, tak więc jeden z nich musi dać się złapać, by pozostali mogli zdobyć wymagane ujęcie. Dodaje też, że cele nie będą znane od początku rozgrywki – kolejne zadania będą generowane losowo w zależności od tego, na co natkniemy się w trakcie zabawy. Innym utrudnieniem będzie fakt, że choć zdolności specjalnych będzie mnóstwo, każdej nocy otrzymamy możliwość wybrania jedynie kilku z nich. Moce te mają mieć istotne przełożenie na rozgrywkę, tak więc wybór ich określonej kombinacji zadecyduje o tym, jak będziemy podchodzić do kolejnych wyzwań.

Proceduralnie generowane zadania i nieprzewidywalna natura Boogeymana mają zagwarantować, że żadna sesja z grą nie będzie taka sama. - The Blackout Club – nietypowy survival horror zadebiutuje w przyszłym roku - wiadomość - 2018-03-01
Proceduralnie generowane zadania i nieprzewidywalna natura Boogeymana mają zagwarantować, że żadna sesja z grą nie będzie taka sama.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej