autor: Łukasz Marek
Testujemy Medal of Honor na ASUS K53E
Praktycznie każdy kto grał w pierwszego MOH’a, serię kojarzy z lądowaniem na plaży Omaha, które możnaby powtarzać w nieskończoność. Jednak II wojna światowa szybko się nudzi i dlatego nie grałem zbyt długo, ani namiętnie, w kolejne cztery części. Do czasu... do czasu aż w październiku tamtego roku na półkach sklepowych pojawił się nowy Medal of Honor. Tym razem realia konfiktu we współczesnym Afganistanie wręcz „zmusiły” mnie do zakupu. Jak gra się w nowego, odmienionego MOH’a na notebookach? Sprawdzimy na modelu ASUS K53E.
Praktycznie każdy kto grał w pierwszego MOH’a, serię kojarzy z lądowaniem na plaży Omaha, które możnaby powtarzać w nieskończoność. Jednak II wojna światowa szybko się nudzi i dlatego nie grałem zbyt długo, ani namiętnie, w kolejne cztery części. Do czasu... do czasu aż w październiku tamtego roku na półkach sklepowych pojawił się nowy Medal of Honor. Tym razem realia konfiktu we współczesnym Afganistanie wręcz „zmusiły” mnie do zakupu. Jak gra się w nowego, odmienionego MOH’a na notebookach? Sprawdzimy na modelu ASUS K53E.
Opis gry został umieszczony w teście gry na modelu G53SW.
Unreal Engine 3.0 nie jest jakoś szczególnie wymagającym silnikiem w którym są tworzone gry, ale musiałem wziąć poprawkę na niezbyt dużą moc obliczeniową zintegrowanej grafiki testowego notebooka. HD 3000 jest naprawdę mocną integrą, ale blado wypada w porównaniu z dedykowaną kartą graficzną.
Nie przeceniając możliwości K53E ustawiłem rozdzielczość 800x600 i niskie detale graficzne.
Ustawienia:
Wyniki:
Sama średnia - 25,6 kl/s znów przekazuje niewiele informacji. Wystarczy jednak przeanalizować wykres, aby stwierdzić jak wygląda wydajność ASUS K53E w czasie. Łatwo można przewidzieć kiedy nastąpi sytuacja w której mamy ponad 30 kl/s, a kiedy druga sytuacja (poniżej 20 kl/s) i niestety ten gorszy scenariusz jest praktycznie zawsze wtedy kiedy tej mocy potrzebujemy. Dużo przeciwników obciążających procesor, oprawa graficzna z dużą ilością gry światła i cienia - to wszystko składa się na momenty walki, a spadki do 10 kl/s przyjemne nie są.
Podsumowanie
ASUS K53E radzi sobie z nowym Medal of Honor w kratkę.. Momenty fatalne (10-15 kl/s) przeplata z dobrymi (30-40 kl/s) czym wydaje się rekompensować stratę, ale trzeba zdać sobie sprawę z jednego - całkowicie niepotrzebne nam ponad 30 kl/s przy przechadzaniu się spokojnie uliczką, a na pewno potrzebujemy więcej niż 15 kl/s przy wymianie ognia z przeciwnikami. I tak niestety wygląda gra w Medal of Honor na K53E. A że przeciwników omijać się nie da i strzelaniny są nieuniknione to gra na tym notebooku do przyjemnych nie należy. Lepiej wybrać sobie jakiś inny tytuł...