autor: Łukasz Marek
Testujemy DiRT 3 na ASUS G53SW
Większość miłośników samochodowych gier komputerowych lub po prostu miłośników sportów samochodowych na pewno w przeszłości trafiła na film o tajemniczej nazwie „Gymkhana”. Jesteś jednym z nich, ale nie trafiłeś na film? Nadrabiaj zaległości! Wyszła już trzecia część okraszona niesamowitymi trikami za kierownicą Subaru Imprezy, tego samego samochodu z dopiskiem WRX STI oraz Forda Fiesty. Oglądając „Gymkhanę” aż samemu ma się ochotę wsiąść za kierownicę samochodu i powtórzyć niektóre manewry z filmu, tyle, że mało kto dysponuje miejscem, a co najgorsze 600-konnym samochodem... Właśnie dla tych ludzi powstaje seria DiRT. Od pewnego czasu patronat nad grą sprawuje Ken Block – dokładnie ten sam, który w kolejnych filmach siedzi za kierownicą diabelskich samochodów. Niedawno pojawiła się trzecia część serii i sprawdzimy czy z pomocą notebooka ASUS G53SW uda nam się okiełznać maszyny jakie będziemy prowadzić w grze.
Większość miłośników samochodowych gier komputerowych lub po prostu miłośników sportów samochodowych na pewno w przeszłości trafiła na film o tajemniczej nazwie „Gymkhana”. Jesteś jednym z nich, ale nie trafiłeś na film? Nadrabiaj zaległości! Wyszła już trzecia część okraszona niesamowitymi trikami za kierownicą Subaru Imprezy, tego samego samochodu z dopiskiem WRX STI oraz Forda Fiesty. Oglądając „Gymkhanę” aż samemu ma się ochotę wsiąść za kierownicę samochodu i powtórzyć niektóre manewry z filmu, tyle, że mało kto dysponuje miejscem, a co najgorsze 600-konnym samochodem... Właśnie dla tych ludzi powstaje seria DiRT. Od pewnego czasu patronat nad grą sprawuje Ken Block – dokładnie ten sam, który w kolejnych filmach siedzi za kierownicą diabelskich samochodów. Niedawno pojawiła się trzecia część serii i sprawdzimy czy z pomocą notebooka ASUS G53SW uda nam się okiełznać maszyny jakie będziemy prowadzić w grze.
Niestety gra nie pozwala na pełną swobodę jaką mamy okazje obserwować w filmach Gymkhana. Szybko przekonujemy się, że te produkcje to swoiste ‘promo’ dla DiRT’a, ale ma to niewiele wspólnego z rzeczywistą grą. Co prawda prowadzimy wypasione bryki, które zawijają asfalt na koła, ale nie mierzymy się ze stojącymi na trasie przeszkodami, ale po prostu z przeciwnikami – czy to na czasówkach, czy na specjalnie przygotowanej trasie gdzie ściga się ośmiu kierowców. Osobiście bardzo załuję, że nie ma możliwośći spróbowania swoich sił przynajmniej na wirtualnej trasie jednego z filmów Ken’a Block’a.. To byłoby naprawdę coś.
Co z wydajnością? Poprzedni DiRT nie wymagał od komputera nie wiadomo jakich możliwości i grało się całkiem przyjemnie na przeciętnym sprzęcie. Idąc tym tropem ustawiłem nominalną rozdzielczośc matrycy (1366x768) i zaaplikowałem w grze preset Ultra. Jeszcze bez żadnego testu próbowałem „wybadać” ustawienia na jakich będzie się przyjemnie grało.
Pierwsze uruchomienie gry było koszmarem. 1366x768 Ultra High, a ja mam około 12-15 klatek! Od razu zacząłem szukać winowajcy tego stanu rzeczy i rzecz okazała się banalna... Przestawienie spośród xx JEDNEJ opcji, sprawia, że w grze mamy ponad 3x więcej klatek. Co to takiego? Cienie, po prostu cienie.
Więc jeszcze raz – 1366x768, preset „ultra” i jedyna opcja jaką zmieniam to cienie – raz na „high” raz na „ultra”.
Ustawienia:
Wyniki:
Jeszcze jakieś wątpliwości? Okazuje się, że jedno ustawienie związane z cieniami, zmienia wydajność ponad 3 krotnie. Nieco ponad 12 kl/s w stosunku do 45,5 to różnica diametralna, a co najlepsze – zauważyć różnicę na cieniach jest rzeczą praktycznie niemożliwą. Ja nie widzę, a jeśli mam tracić płynność przez ustawienie, którego działania nie zauważam to daję sobie z nim spokój.
OK, od tej pory przynajmniej wiemy już, że z cieniami na poziomie ultra możemy dać sobie spokój. Jednak ponad 40 kl/s prowokuje do włączenia wygładzania krawędzi w tej grze. Próbujemy.
Ustawienia identyczne, czyli preset Ultra, cienie na „high” i 1366x768 z włączonym AA-x4.
Wyniki:
40,6 kl/s, a więc niewielki spadek w stosunku do ustawień bez wygładzania. Możemy spokojnie włączać ten „ficzer” i nie przejmować się o spadki płynności.
Podsumowanie
W DiRT 3 na notebooku G53SW gra się bardzo przyjemnie. Nawet przy najwyższych ustawieniach (oprócz cieni) brak płynności nie przeszkodzi nam w dopracowywaniu do perfekcji wchodzenia w kolejne zakręty i bicia swoich rekordów. Zastanawiają tylko właśnie te cienie na ustawieniu „ultra”. Szczerze - nie widać różnicy w obrazie, za to płynnie już na pewno nie uda nam się zagrać. Ciężko powiedzieć jak Codemasters zrealizowało tworzenie i rendering cieni w tej grze, ale sprawa wygląda niezbyt dobrze, skoro jedno ustawienie zmienia diametralnie wrażenia z płynności gry. W każdym innym wypadku, możemy jednak dowolnie bawić się ustawieniami i ASUS G53SW podoła bez problemu.