autor: Szymon Liebert
Szczegóły sieciowej zabawy w Brutal Legend
Wiemy już, że Brutal Legend, czyli najnowszy projekt współautora serii Monkey Island i twórcy Psychonauts, będzie najbardziej metalową grą w historii. Teraz poznaliśmy szczegóły trybu sieciowego, który pojawi się w produkcji. Wygląda na to, że będzie on reprezentował nieco inny gatunek niż rozgrywka solowa, przypominając raczej dynamiczną strategię czasu rzeczywistego.
Wiemy już, że Brutal Legend, czyli najnowszy projekt współautora serii Monkey Island i twórcy Psychonauts, będzie najbardziej metalową grą w historii. Teraz poznaliśmy szczegóły trybu sieciowego, który pojawi się w produkcji. Wygląda na to, że będzie on reprezentował nieco inny gatunek niż rozgrywka solowa, przypominając raczej dynamiczną strategię czasu rzeczywistego.
Pomysł na tryb sieciowy jest lekką parodią RTS-ów. Poprowadzimy do boju własny zespół, wykorzystując surowce dostarczane przez fanów, wznosząc ogromną bazę przypominającą scenę muzyczną oraz przeszkadzając konkurencji. Do wyboru otrzymamy trzy frakcje: Ironheade (ekipa głównego bohatera gry), The Tainted Coil (zły Doviculus) oraz Drowning Doom (gotycka kapela).
Przywódcy drużyn w bitwach będą unosić się nad polem walki dzięki skrzydłom, które umożliwią błyskawiczne przemieszczenie się. Będzie można też bezpośrednio brać udział w walce. Oczywiście poszczególne frakcje będą różniły się od siebie. Przykładowo drużynę dowodzoną przez głównego bohatera gry zasilą atakujący z bliska Headbangerzy, czy Razorgirls, wyposażone w broń palną.
Jak zdobędziemy zdobywać surowce, czyli fanów oraz dowodzić jednostkami? Wszystko za sprawą mini-gierek gitarowych przypominających muzyczną serię Guitar Hero. Za ich pośrednictwem zarówno przemieścimy armię, użyjemy ciosów specjalnych, jak i przejmiemy gejzery z fanami (potrzebnymi do rozbudowy bazy). Przypomina to odrobinę pomysł zastosowany w serii Patapon.
Bazy graczy, czyli gigantyczne sceny, nie będą mogły bronić się przed atakami, ale przydadzą się w walce. Otrzymają one kilka spektakularnych ataków związanych ze znajdującym się na nich sprzętem. Zobaczymy między innymi zabójcze lasery, ogłuszające głośniki, czy maszynę do produkowania dymu, która osłabi wrogów. Scenę będzie można także naprawić używając fanów.
Na razie pokazano jedną mapę (Bleeding Coast), ale wiadomo, że będzie ich w sumie siedem. Całość zapowiada się niezwykle oryginalnie i zaskakująco, bo sama gra skupia się przecież bardziej na akcji i rozwałce przy użyciu gitary oraz topora. Oczywiście te elementy również pojawią się w bitwach z innymi graczami. Brutal Legend zostanie wydany w październiku tego roku na konsole.