Sukces SimCity BuildIt – grę pobrało ponad 15 mln osób
Firma Electronic Arts pochwaliła się sukcesem mobilnej strategii SimCity BuildIt. W ciągu pierwszych trzech tygodni grę pobrało ponad 15 mln osób.
Często zdarza nam się narzekać na coraz większą dominację modelu darmowego z mikropłatnościami, ale publikowane regularnie dane nie pozostawiają wątpliwości – wśród graczy mobilnych większość preferuje to rozwiązanie nad produkcje typu premium. Najnowszym tego przykładem jst wypuszczona przez firmę Electronic Art infografika pokazująca jak wielkim sukcesem okazała się gra SimCity BuildIt należąca do kategorii free-to-play.
Produkcja trafiła na systemy iOS i Android w połowie grudnia. W ciągu pierwszy trzech tygodni od premiery pobrało ją 15,5 mln osób, co oznacza, że każdej minuty pół tysiąca osób decydowało się spróbować swoich sił w roli burmistrza wirtualnego miasta.
SimCity BuildIt trafiło do piątki najpopularniejszych gier na App Store w ponad stu krajach. Łącznie gracze spędzili na zabawie w ten tytuł w sumie 8300 lat, a przez ich miasta przewinęły się 183 mld simsów, czyli 26 razy więcej niż wynosi obecna populacja naszej planety. Co ciekawe, najsprawniejszymi burmistrzami okazali się Azjaci: w piątce krajów z najwyższym średnim poziomem zadowolenia mieszkańców zabrakło narodów z innych kontynentów.
Wydaje się, że firmie Electronic Arts wreszcie udało się odnieść sukces w przenoszeniu swoich klasycznych marek pecetowych na rynek mobilny. Poprzednie dwie próby, czyli Ultima Forever i Dungeon Keeper okazały się porażkami. Krytykowano uproszczone mechanizmy zabawy w niczym nie przypominając komputerowych pierwowzorów oraz przede wszystkim wyjątkowo agresywne systemy mikropłatności.
Przypomnijmy, że w SimCity BuildIt zadaniem gracza jest zarządzanie metropolią i wprowadzanie w życie planów jej rozwoju. Konieczne jest także dbanie o potrzeby mieszkańców, gdyż jeśli podejmiemy zbyt wiele decyzji nie po ich myśli, to możemy liczyć się z nieprzyjemnymi tego konsekwencjami. Wszystko to ukazano w atrakcyjnej grafice 3D, przypominającej to, co znamy z najnowszej, piątej odsłony serii.