Studio Stevena Spielberga zekranizuje Need for Speed
DreamWorks nabyło prawa do zekranizowania serii Need for Speed. Scenariusz powstaje pod nadzorem EA, jednak nie będzie ekranizacją konkretnej gry. Film trafi na ekrany najwcześniej w 2014 roku.
Przenoszenie Need for Speed na ekran nabiera tempa. Wiemy już pod czyimi skrzydłami powstanie film. Za realizację bierze się nie byle kto, bo studio DreamWorks, którego współzałożycielem jest Steven Spielberg. Autor Parku Jurajskiego i Indiany Jonesa jest zachwycony nową licencją.
John i George Gatinsowie razem z naszym współpracownikiem w EA powołują do życia doskonałą historię, opartą na epickiej grze wideo, która sprawia wrażenie, jakby została stworzona z myślą o filmach. To świeny interes dla DreamWorks i jesteśmy wdzięczni EA, że to właśnie nam powierzono to zadanie – przekonuje.
Zadowoleni wydają się także producenci gier. Frank Gibeau, prezes EA Labels, nazwał DreamWorks idealnym partnerem do przeniesienia serii na ekran. Zdjęcia rozpoczną się na początku przyszłego roku, a premierę zapowiedziano na rok 2014. Budżet i obsada nie są jeszcze znane.
EA od dawna negocjowała powstanie filmu z różnymi hollywodzkimi studiami. Ostatnio informowaliśmy o tym, że o licencje walczą m. in. Paramount, Warner Bros i Sony. To zresztą nie pierwszy kontakt serii z kinem. Reklama Need for Speed: Run powstała dzięki Michaelowi Bayowi, twórcy filmowych Transformerów.
Chociaż w wielu grach z serii mogliśmy śledzić różne historie, to fabuła filmu nie będzie opierała się na żadnej z nich. Oryginalny scenariusz przygotuje John Gatins, twórca fabuły Gigantów ze Stali, a na stołku reżysera zasiądzie Scott Waugh, autor Acts of Valor. O czym dokładnie będzie opowiadać film jeszcze nie wiadomo, ale jego autorzy obiecują emocjonujące, wysokobudżetowe kino akcji, które jednocześnie nawiązuje duchem do klasycznych filmów samochodowych z lat 70. i zachowuje wierność klimatowi gier.