autor: Michał Kułakowski
Studio Mojang ponownie pozwane
Markus "Notch" Persson, właściciel studia Mojang, został ponownie wezwany na salę sądową. Szwedzki deweloper jest oskarżony o naruszenie patentu należącego do amerykańskiej firmy Uniloc, w mobilnej wersji gry Minecraft.
Dopiero co opadł kurz po batalii sądowej jaką szwedzkie studio Mojang prowadziło z firmą Bethesda, a niezależny deweloper został ponownie wezwany przed oblicze sprawiedliwości. Tym razem oskarżycielem jest amerykańska firma Uniloc, mająca swoją siedzibie w Teksasie. Spółka, która zajmuje systemami ochrony oprogramowania i plików, oskarża dewelopera o naruszenie i bezprawne wykorzystanie jej patentu w grze Mindcraft, w wersji dla systemu Android. Tak, Mindcraft to nie pomyłka czy żart, najprawdopodobniej prawnicy Uniloc nie byli nawet w stanie zapisać poprawnej nazwy tytułu, co jest zresztą widoczne w przesłanych dokumentach. Naruszony patent posiada numer 6,857,067 i dotyczy „metody i systemów zapobiegających nieautoryzowanemu dostępowi do danych elektronicznych”. Pozywający domaga się od Mojang odszkodowania oraz stałej opłaty za możliwość korzystania z jego własności intelektualnej. Spółka nie poprzestaje na jednym ataku. Podobne żądania wystosowała także wobec studiów Halfbrick (Fruit Ninja, Jetpack Joyride) i Laminar Research (X-Plane), a także firm Gameloft, Square Enix oraz Electronic Arts.
Poirytowany całą sytuacją, Notch podsumował ją na Twitterze:
Na nieszczęście dla nich, pozywają nas o naruszenie patentów oprogramowania. Jeśli będzie potrzeba wyrzucę tonę pieniędzy, aby być pewnym, że nie dostaną ani centa. Patenty tego typu są czystym złem. Innowacje w oprogramowaniu są praktycznie darmowe i ciągle ich przybywa z rosnącą szybkością. Patenty tylko nas spowalniają i utrudniają życie.
W zeszłym roku Uniloc pozwał firmy, takie jak Activision, ASPYR, McAfee, Sony i Quark, oskarżając je o złamanie patentu 5,490,21 dotyczącego systemu rejestracji oprogramowania. Od 2003 roku, spółka procesowała się także z Microsoftem domagając się odszkodowania za używanie przez koncern kluczy aktywacyjnych, zapobiegających instalacji oryginalnego programu na więcej niż jednym komputerze. Po sześciu latach pojedynkowania się na niezliczonych salach sądowych, Microsoft miał ostatecznie wypłacić firmie około 388 milionów dolarów zadośćuczynienia za poniesione straty, jednakże prawnikom giganta w ostatniej chwili udało się udowodnić, że nie doszło do popełnia przestępstwa i wysoka kara ostatecznie nie zniknęła z konta koncernu.
Wszystko wskazuje na to, że Uniloc żyje ze zbierania różnego rodzaju patentów oraz prób wyłudzenia na ich podstawie odszkodowań lub dążenia do kosztownych ugód z jego ofiarami. Działania te ułatwia fakt, że przedsiębiorstwo zostało zarejestrowane w Teksasie. Tamtejsze prawo stanowe jest ponoć bardzo przychylne pozywającym w podobnych sprawach. Co ciekawe, firma nawet się z tym nie kryje. Na jej oficjalnej stronie, w dziale „Pytania” umieszczone są na stałe odpowiedzi na to czy Uniloc jest gotowe do ugody i jak wiele ma zamiar wysuwać pozwów. Pozostaje więc mieć tylko nadzieję, że i tym razem Notch wyjdzie bez problemu z tych kłopotów, podobnie zresztą jak i inne oskarżone studia.