autor: Janusz Burda
„strzelaj, strzelaj, zabij go” - podróż sentymentalna
Czytając nowy, zamieszczony dziś na naszych stronach artykuł, nieco starsza część czytelników z pewnością poczuje się jak ryba w wodzie. Powrócą wspomnienia gdy na ekranach naszych komputerów królowały takie pozycje jak Wolfenstein 3D, Doom 1&2 czy też Duke Nukem 3D. Dla mniej doświadczonych graczy (czyt. młodszych) lektura artykułu będzie okazją do „łyknięcia” odrobiny historii i zapoznania się z tytułami, które w czasach kiedy oni trzymali jeszcze w ustach smoczki były niewątpliwymi hitami :-)
Czytając nowy, zamieszczony dziś na naszych stronach artykuł, nieco starsza część czytelników z pewnością poczuje się jak ryba w wodzie. Powrócą wspomnienia gdy na ekranach naszych komputerów królowały takie pozycje jak Wolfenstein 3D, Doom 1&2 czy też Duke Nukem 3D. Dla mniej doświadczonych graczy (czyt. młodszych) lektura artykułu będzie okazją do „łyknięcia” odrobiny historii i zapoznania się z tytułami, które w czasach kiedy oni trzymali jeszcze w ustach smoczki były niewątpliwymi hitami :-)
„Tekst ten w całości poświecony będzie historii gatunku gier komputerowych, jakim stały się wszelkiego rodzaju strzelaniny. Na początku chciałbym zaznaczyć, że będzie to raczej podróż sentymentalna z domieszką wspomnień, gdyż ja, w czasach, kiedy powstawały pierwsze strzelaniny FPP rozpoczynałem także swoją przygodę z PC-tem. Co to były za czasy! Pewnie wielu z Was jeszcze je pamięta, ale są też i tacy, dla których pradawne czasy to Windows 98 i zainstalowany pod nim Unreal Tournament.” – Hitman
Publicystyka: SHOOTERY, czyli co wy wiecie o zabijaniu!? Historia gatunku