filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 9 czerwca 2022, 10:22

autor: Marcin Nic

Stranger Things 4 o krok od pobicia rekordu Netflixa

Czwarty sezon Stranger Things pokazał, że Netflix ma swojej ofercie prawdziwą perełkę. Jeden z najlepszych seriali oryginalnych powrócił z przytupem i nie ma zamiaru się zatrzymywać.

Źródło fot.: Netflix

Jeden z najlepiej ocenianych seriali na Netflixie osiągnął bardzo duży sukces. Pierwsza część czwartego sezonu pobiła rekord oglądalności w trakcie premierowego weekendu. W tym czasie użytkownicy Netflixa oglądali Stranger Things przez 286,79 miliona godzin (via Collider).

Następny tydzień nie był ani trochę gorszy, bowiem od 30 maja do 5 czerwca spędzili przy nowych odcinkach aż 335 milionów godzin. Czwarty sezon Stranger Things prawdopodobnie już za chwilę pobije rekord oglądalności mierzonej w ciągu pierwszych 28 dni od premiery. Wyższym wynikiem oglądalności z pojedynczego tygodnia spośród wszystkich produkcji może pochwalić się jedynie koreański Squid Game z 571,76 mln godzin.

Na tę chwilę pierwsze miejsce wśród produkcji anglojęzycznych zajmuje druga odsłona Bridgertonów, która może pochwalić się oglądalnością na poziomie 656,26 mln godzin. Jak więc widać różnica ta nie jest zbyt duża.

Karty podarunkowe do Netflixa kupisz tutaj

Czy jednak czwarty sezon Stranger Things zdoła pokonać Squid Game? Będzie to bardzo trudne zadanie, bowiem serial ten w 28 dni oglądany był przez łącznie 1,65 miliarda godzin.

Druga część czwartego sezonu zadebiutuje na Netflxie 1 lipca bieżącego roku. Twórcy w pocie czoła pracują nad piątą, finałową odsłoną.

Marcin Nic

Marcin Nic

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

więcej