autor: Szymon Liebert
Stay Dead to nowy pomysł na ożenienie filmu z grą – bijatyka z prawdziwymi aktorami
Firma BRUCEFilm pokazała Stay Dead – bijatykę z prawdziwymi aktorami. Producent przekonuje, że mamy do czynienia z przyszłością rozrywki elektronicznej, w której gry będą jak filmy akcji z możliwością kierowania głównym bohaterem.
Firma BRUCEFilm wydała bijatykę Stay Dead, która pokazuje nowy pomysł na połączenie filmu z grami. W produkcji dostępnej na komputerach PC i Mac oraz urządzeniach mobilnych prowadzimy wojownika granego przez prawdziwego aktora. Gracz może korzystać z ponad 150 technik. Wszystko odbywa się za pomocą wciskania klawiszy do rytmu lub przyciskania ekranu dotykowego (w przypadku iPada). Czy taka rozgrywka zyska aprobatę graczy?
Autorzy zapewniają, że Stay Dead to coś więcej niż niesławne produkcje typu Laser Disc (np. Mad Dog McCree), które wydawano dwadzieścia lat temu. BRUCEFilm twierdzi nawet, że mamy do czynienia z „nową generacją gier wideo” oraz „rozrywką XXI wieku”. Zdaniem firmy, obcowanie ze Stay Dead przypomina oglądanie filmu Indiana Jones z możliwością kierowania bohaterem. Jednocześnie cały czas czujemy, że gramy w pełnoprawną produkcję zręcznościową.
Sama rozgrywka sprowadza się do walki z wojownikami na jednej z pięciu aren. Autorzy określają Stay Dead połączeniem bijatyki w stylu Street Fighter z grą rytmiczną. Celem dla producenta było upewnienie się, że to, co widać na ekranie zrobi wrażenie zarówno na osobie grającej, jak i obserwującej akcję. Próbki tytułu można zobaczyć na oficjalnej stronie gry. W krótkich materiałach Stay Dead przypomina sceny z innej interaktywną opowieści – Heavy Rain.
Trudno ocenić, na ile takie podejście do bijatyki ma rację bytu i spodoba się graczom. Wątpliwości budzą też przechwałki twórców Stay Dead, którzy ewidentnie sprzedają pomysł sprzed lat ubrany w nowe szaty. Żeby przekonać się, czy rzeczywiście rozpoczęliśmy właśnie nowy rozdział w historii rozrywki elektronicznej trzeba zapłacić 7,99 euro na PC i Mac (ok. 33 zł) lub 2,39 euro na iPadzie (ok. 10 zł). Czy ktoś z Was ma zamiar spróbować?