Star Wars ma nową gwiazdę, to koleś w jeansach z The Mandalorian
W najnowszym odcinku Mandalorianina pojawił się pewien nieoczekiwany gość – był nim tajemniczy mężczyzna w jeansach. Stał się on szybko hitem internetu i źródłem najrozmaitszych memów.
Wpadki to rzecz ludzka – przytrafiają się one nawet przy okazji wysokobudżetowych produkcji, w których każdy błąd można wymazać w procesie postprodukcji. Czasem jednak zdarza się coś przeoczyć, a wtedy w okamgnieniu staje się to obiektem internetowej szydery. Z ostatnim takim hitem mieliśmy jeszcze do czynienia przy okazji finałowego sezonu Gry o tron, kiedy to w jednej ze scen pojawił się papierowy kubek po kawie. W końcu otrzymaliśmy godnego kontrkandydata do miana wpadki dekady – jest nim The Mandalorian i nieoczekiwane cameo ukrytego mężczyzny w jeansach.
Stało się to w 12. odcinku serialu podczas jednej ze strzelanin. Do Dina Djarina, Greefa Kargi i Cary Dune dołączył tajemniczy sojusznik, który skrył się gdzieś za ścianą. Był to najprawdopodobniej zwykły członek ekipy filmowej, który znalazł się przypadkiem w kadrze – fani mają jednak swoją wersję zdarzeń. Twierdzą, że to Admirał Jeff Blue Jeans, imperialny oficer, a przede wszystkim dzielny wojownik, którego znakami rozpoznawczymi są dziwnie współczesne spodnie oraz t-shirt.
Internauci nie zwlekali i już rozpoczęli walkę o wprowadzenie „admirała” do kanonu Star Wars. Starali się nawet przemycić jego postać na Wookiepedię, czyli fanowską, gwiezdnowojenną Wikipedię, ale każdy z wpisów na temat Jeffa został niezwłocznie usunięty. Cóż, warto było próbować.
Człowiek w jeansach stał się niekwestionowanym bohaterem wielu nietypowych memów. Te sugerują Disneyowi, aby wykorzystał swój błąd na polu marketingowym, nasuwając parę propozycji figurek z udziałem Jeffa. Podrzucono nawet pomysł wypuszczenia na rynek specjalnie zaprojektowanej postaci LEGO. Przekomiczne fanowskie projekty możecie zobaczyć poniżej.