autor: Krzysztof Bartnik
Spięcia sądowe na linii Ubi Soft - Electronic Arts
Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, że gry to jeden wielki biznes. Liczą się głównie cyferki na danym koncie bankowym, które pokazują na ile udany był projekt zespołu developerskiego i z jakim przyjęciem spotkał się wśród fanów. Sami programiści, designerzy czy graficy także stanowią ważny punkt w branży - to od ich umiejętności zależy w końcu jakość nowego dzieła. A jeśli część pracowników przechodzi do konkurencji, to znaczy, że ta ostatnia może poznać sekrety poprzedniczki. Taka sytuacja miała miejsce w Ubi Sofcie, gdzie cztery osoby odpowiedzialne za stworzenie pełnej wersji Splinter Cell przeszły do obozu Electronic Arts. Przedstawiciele Ubi Softu poczuli, że coś jest nie tak i sprawa trafiła do sądu...
Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć, że gry to jeden wielki biznes. Liczą się głównie cyferki na danym koncie bankowym, które pokazują na ile udany był projekt zespołu developerskiego i z jakim przyjęciem spotkał się wśród fanów. Sami programiści, designerzy czy graficy także stanowią ważny punkt w branży - to od ich umiejętności zależy w końcu jakość nowego dzieła. A jeśli część pracowników przechodzi do konkurencji, to znaczy, że ta ostatnia może poznać sekrety poprzedniczki. Taka sytuacja miała miejsce w Ubi Sofcie, gdzie cztery osoby odpowiedzialne za stworzenie pełnej wersji Splinter Cell przeszły do obozu Electronic Arts. Przedstawiciele Ubi Softu poczuli, że coś jest nie tak i sprawa trafiła do sądu...
Sęk w tym, że umowa, jaką rzeczona czwórka developerów podpisała z korporacją Ubi Soft, zawierała specjalną klauzulę, wprowadzającą zakaz pracy w innej firmie z branży elektroniczno-rozrywkowej przez okres jednego roku po opuszczeniu szeregów Ubi Softu.
Tymczasem, na krótko po odejściu, owa grupa twórców została przyjęta na pełny etat w Electronic Arts (w oddziale Montreal). Ubi Soft z wiadomych względów obawia się zdradzenia swojej polityki rynkowej oraz planów na najbliższy okres czasu, jednak zarząd EA nie zamierza robić w tej sprawie nic (czyt. pracownicy, o których mowa zostaną na stanowiskach), do momentu wydania prawomocnego wyroku sądu.
Szala zwycięstwa zdaje się jednak przechylać na korzyść Ubi Softu, gdyż amerykański sąd wydał nakaz wstrzymania pracy oskarżonych osób, aż do wyjaśnienia całej sprawy (ostateczne rozwiązanie poznamy zapewne pod koniec bieżącego lub na początku przyszłego roku).
Jak widać, walka o pracownika w zachodnich korporacjach jest traktowana bardzo serio. Ciekaw jestem tylko, czy jeśli owi developerzy zostaną zwolnieni z Electronic Arts, to czy będą mogli wrócić do Ubi Softu. W końcu ciężko jest znaleźć wartościowego pracownika, zaś Splinter Cell jest jednym z największych sukcesów tej firmy...