autor: Amadeusz Cyganek
Smartfony Huawei szpiegują swoich użytkowników. Tak twierdzą FBI, CIA i NSA
Bezpieczeństwo danych osobistych to w dzisiejszych czasach sprawa wielkiej wagi. Każda pogłoska o ewentualnej próbie szpiegowania jest więc naprawdę poważnie traktowana. Aktualnie na celowniku jest firma Huawei, którą podejrzewa się o ścisłą współpracę z chińskim rządem.
W dzisiejszych czasach nowe technologie są nieodłącznym elementem polityki – doskonale wie to chociażby Donald Trump, którego wpisy na Twitterze zdążyły już zapisać się (często niechlubnie) w najnowszej historii USA, a który powrót produkcji iPhone’ów do Stanów Zjednoczonych uczynił jednym ze sztandarowych punktów swojej polityki gospodarczej. Komputery, smartfony czy tablety to także doskonałe źródła informacji, do których dostęp – zazwyczaj bez naszej wiedzy – mają służby specjalne.
Nie da się ukryć, że olbrzymi sukces gospodarczy, jaki na przestrzeni ostatnich lat odniosły Chiny, nieodłącznie wiąże się też z rozwojem nowych technologii. Tamtejsze koncerny technologiczne, takie jak Xiaomi czy Huawei, biją rekordy popularności, ale są także przedmiotem wielu kontrowersji. Te najnowsze dotyczą produktów drugiej z wymienionych firm, a konkretnie – bardzo popularnych smartfonów. Podczas spotkania komisji specjalnej senatu USA jeden z uczestników – senator Tom Cotton – wystosował zapytanie do obecnych przedstawicieli służb specjalnych, odnoszące się do bezpieczeństwa urządzeń mobilnych produkowanych przez Huawei oraz koncern ZTE, znacznie mniej znany na polskim rynku. Odpowiedzi były jednoznaczne – korzystanie z tych sprzętów może być po prostu niebezpieczne ze względu na niedostateczną ochronę wrażliwych danych.
Mówiąc wprost – uznano, że smartfony Huawei mogą być wykorzystywane do szpiegowania i zdobywania informacji istotnych dla rządu w Pekinie. Do takiej konkluzji doszedł chociażby szef FBI, Chris Wray, czy też członkowie agencji NSA. Oczywiście przedstawiciele koncernu stanowczo zaprzeczają takim doniesieniom, stwierdzając wprost, że produkty firmy są obecne na 170 rynkach na całym świecie i nigdzie – poza USA – nie padły podejrzenia dotyczące wykorzystania smartfonów w celach szpiegowskich.
To nie pierwsza sytuacja, gdy rząd Stanów Zjednoczonych utrudnia chińskiemu koncernowi działanie na tym rynku – firma jest wyłączona z jakichkolwiek przetargów na szczeblu administracyjnym, a wprowadzanie nowych smartfonów tego producenta na rynek jest szalenie utrudnione. Pokazuje to przykład największego amerykańskiego operatora telekomunikacyjnego – AT&T – który wycofał się ze sprzedaży modelu Mate 10 Pro, nieoficjalnie przez naciski ze strony rządowych regulatorów branży.
Warto jednak zaznaczyć, że podejrzenia o współpracę z komunistycznym rządem Chin wcale nie muszą mijać się z prawdą – założycielem i prezesem Huawei jest bowiem Ren Zhengfei, który w przeszłości piastował stanowisko oficera Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. To oczywiście jednoznacznie nasuwa nie tylko myśli o bliskim kontakcie z administracją i służbami, ale także uległość w stosunku do partii rządzącej i jej lidera, Xi Jinpinga.
Nie da się jednak ukryć, że zarzuty o domniemane szpiegostwo ze strony USA brzmią dość dziwnie – nie od dziś bowiem wiadomo, że zarówno FBI, jak i CIA czy NSA bardzo chętnie korzystają z danych umieszczonych na smartfonach obywateli USA, a także innych krajów świata. Wciąż żywa jest sprawa konfliktu pomiędzy „federalnymi” i Apple dotyczącego braku pozwolenia na użycie informacji umieszczonych na iPhonie należącym do zamachowca z głośnego ataku na ośrodek pomocy niepełnosprawnym w San Bernardino. Co więcej, koncern z Cupertino znajduje się „na cenzurowanym” amerykańskich służb po wprowadzeniu dodatkowych zabezpieczeń, których złamanie jest znacznie trudniejsze niż dotychczas. Może warto więc pokusić się o autorefleksję, zanim zaatakuje się innych?