Serial Fallout Amazona podejmuje ryzyko, ale to może wyjść mu na dobre
Moda na ekranizacje gier nie słabnie, a kolejną produkcją w kolejce jest Fallout podążający zupełnie inną drogą, która być może okaże się tą właściwą.
W ostatnich latach doczekaliśmy się kilku adaptacji popularnych gier wideo, z których większość spotkała się z entuzjazmem ze strony fanów (The Last of Us, Super Mario Bros. Film), powodując, że zainteresowanie łączeniem gier z branżą filmową wzrosło. Tym sposobem dotarliśmy do czasów, gdzie twórcy zaczęli myśleć, iż każdą grę da się zekranizować, a warto przypomnieć, że w produkcji są takie filmy jak Borderlands, trzecia część przygód Sonica czy nieposiadający tytułu film z uniwersum Minecrafta.
Trend na kręcenie filmów na podstawie gier nie jest aż tak nowy, jak może nam się wydawać, bo w gruncie rzeczy tego typu produkcje kręcono już lata temu (Max Payne, Resident Evil, Hitman). Niemniej jednak teraz nurt ten przybiera na sile, idąc łeb w łeb z falą remake’ów i remasterów starszych filmów.
Na horyzoncie jawi się też Fallout, produkcja Amazonu, którą w przyszłym roku będziemy mogli obejrzeć na Prime Video. Tutaj twórcy postawili na coś innego – o tym, że serial nie będzie wiernie śledził losów żadnej postaci z gier, wiedzieliśmy już prawie rok temu. Niemniej jednak informacja ta jest stale przemycana wraz z kolejnymi wiadomościami na temat stanu produkcji. Być może twórcy robią to po to, by być transparentnym w stosunku do fanów i nie zawieść ich oczekiwań. Koniec końców może to wyjść na dobre, a głos w tej sprawie zabrał też Todd Howard, twórca gier, rozmawiając z Vanity Fair.
Nie chciałem robić nowej interpretacji istniejącej historii. A właśnie wiele propozycji to było, no wiesz: „To film na podstawie Fallouta 3...”. Ja na to odpowiadałem: „Tak, już opowiedzieliśmy tę historię”. Nie interesuje mnie adaptowanie ich. Zainteresował mnie ktoś, kto opowie wyjątkową historię w świecie Fallouta. Potraktujcie to jak kolejną grę. Dałem twórcom serialu własny plac zabaw do zabawy – podkreślał.
Na temat fabuły wiemy coraz więcej. Vanity Fair podaje, że będzie to opowieść o niejakiej Lucy, która apokalipsę przetrwała w krypcie, rodzaju schronu dobrze znanego fanom serii. Po wyjściu odkryje ona zupełnie nowy świat, a towarzyszyć jej będzie Maximus, członek Bractwa Stali, i Ghul, rewolwerowiec-mutant i łowca nagród.
Twórcy zakładają, że stworzenie zupełnie nowej, być może równolegle dziejącej się historii, to jedyny sposób na zaadaptowanie takiej serii gier jak Fallout. Chociaż tam doświadczamy głównej linii fabularnej i jasnej narracji, uniwersum w gruncie rzeczy jest otwartym światem, w którym znajdzie się miejsce na dodanie jeszcze jednej historii. Dlatego też Fallout będzie zupełnie inną adaptacją gry niż The Last of Us, które cechuje liniowo opowiadana historia.
Za sterami produkcji Amazonu stoją Lisa Joy i Jonathan Nolan, twórcy serialu Westworld. Premiera pierwszego odcinka odbędzie się 12 kwietnia 2024 roku.
