autor: Zuzanna Domeradzka
Satysfakcjonujący system walki sprawił, że nowy slasher z monumentalnymi bataliami przekonał recenzentów. Nie polecają oni jednak Dynasty Warriors: Origins dla fabuły
W sieci pojawiają się recenzje slashera Dynasty Warriors: Origins. Według branżowych krytyków nowa odsłona serii potrafi zachwycić i jest pozytywnym zaskoczeniem po rozczarowującej „dziewiątce”.
Niespełna 4 dni dzielą nas od premiery gry Dynasty Warriors: Origins – dynamicznej produkcji od studia Omega Force, której fabuła opiera się na książce Opowieści o Trzech Królestwach. Wielu fanów cyklu po zapowiedzi nowego tytułu mogło podchodzić do niego z dystansem, jako że ostatnie odsłony serii Dynasty Warriors nie zachwycały swoimi rozwiązaniami (dość powiedzieć, że „dziewiątka” została przyjęta przez graczy i krytyków naprawdę fatalnie). Trochę światła na to, jak zostało przygotowane Origins, rzucają pierwsze recenzje gry, które trafiły dziś do sieci.
Opinie samych graczy pojawią się dopiero za jakiś czas (zakup edycji Deluxe tytułu umożliwia zabawę na 72 godziny przed oficjalną premierą), lecz wiele tekstów branżowych krytyków już zostało opublikowanych i wynika z nich, że Dynasty Warriors: Origins to solidna produkcja z nielicznymi wadami.
W serwisie Metacritic średnia ocen gry w wersji na PS5 wynosi 81/100; w przypadku PC jest to 85/100, a XSX/S 78/100 (odpowiednio na podstawie 41, 17 i 10 recenzji).
Dynasty Warriors: Origins – wybrane oceny
- IGN – 9/10
- TheSixthAxis – 9/10
- God is a Gekk – 9/10
- Game Rant – 8/10
- Push Square – 8/10
- GamingBolt – 8/10
- CGMagazine – 8/10
- PCGamesN – 8/10
- Screen Rant – 7/10
- GamesRadar+ – 4/5
- TechRadar – 4/5
- VGC – 3/5
Krytycy najbardziej zachwalają rozgrywkę oraz widowiskowe walki w Dynasty Warriors: Origins – w grze mamy bowiem do czynienia ze starciami z setkami przeciwników, do pokonywania których używamy rozmaitych ataków. Według dziennikarzy nie są one aż tak proste jak chociażby w „dziewiątce”, co wynika głównie z taktycznej części gry (wydajemy rozkazy swoim oddziałom), wymuszającej na nas dokładniejsze planowanie ruchów.
Dla niektórych minusem wydaje się być obecność tylko jednej grywalnej postaci. Wprawdzie jest to zmiana względem ostatnich odsłon serii, lecz niejako w zamian studio Omega Force „dopieściło” bronie bohatera, wśród których możemy do woli przebierać. Ich pozyskiwanie oraz system rozwoju protagonisty mają zaś mieć sporo sensu i być bardzo satysfakcjonujące.
Według krytyków największą bolączką gry jest bezimienny protagonista, który w ogóle się nie odzywa. Zdania co do samej fabuły są natomiast dość podzielone – dla osób, które nie interesują się chińską historią, może być ona mało angażująca. Do minusów dziennikarze wliczają także starcia z bossami, których przy odpowiednim podejściu da się zbyt łatwo pokonać, czy powtarzalny system podnoszenia morale.
Dynasty Warriors: Origins zadebiutuje 17 stycznia na konsolach PS5 i XSX/S oraz PC.