Reżyser Mad Maxa o przyszłości serii
Jedna z głównych bohaterek Mad Maxa, Furiosa, może stać się, według słów reżysera, prawdziwym tyranem. Wszystko to ma związek z kształtem zakończenia najnowszej części serii.
Mad Max: Na drodze gniewu to jeden z najważniejszych blockbusterów minionej dekady. Tempo, monumentalizm, totalny chaos – w wielu słowach można opisać opus magnum George Millera. Reżyser miał ostatnio okazję wypowiedzieć się na temat przeszłości oraz przyszłości serii w jednym z wywiadów udzielonych podczas New York Comic Conu. Zapytany o zakończenie Fury Road, podjął również temat Furiosy, głównej bohaterki tuż obok tytułowego Maxa:
Często o nim myślałem [o zakończeniu – dop. red.]. Są dwie możliwości kontynuacji. Jedna z nich jest utopijna, a więc nie za bardzo ciekawa. Wyobraziłem sobie, że pierwszą rzeczą, którą zrobi Furiosa będzie wejście na górę i wypuszczenie wody, otrzymalibyśmy coś w rodzaju Nowego Ładu [szereg reform w USA za czasów wielkiego kryzysu gospodarczego – dop. red.], politycznie mówiąc.
Alternatywna kontynuacja losów protagonistki wydaje się o wiele ciekawsza, bowiem czyni z niej kogoś w rodzaju despotki:
Joseph Campbell zwykł mawiać, że w przeciętnej historii dzisiejszy bohater staje się następnego dnia tyranem. Bohater to agent zmiany. Własny interes schodzi na bok w obliczu wspólnego dobra. Campbell chce przekazać, że za szybko popada się w niezdrową miłość w stosunku do tego co zbudowano, co uratowano. Człowiek staje się wtedy zbyt ortodyksyjny. Zaczyna narzucać swoje dogmaty i zaciekle ich bronić. […] Wydaje mi się jednak, że Furiosa jest za sprytna, aby wpaść w tę pułapkę. Widziała, co może stać się z takim człowiekiem na przykładzie Wiecznego Joe. On przeszedł podobny proces i też kiedyś musiał startować z pozycji bohatera.
Nie przekonamy się jednak prędko, na jakie rozwiązania zdecyduje się Miller, bo najpierw do kin trafi prequel Fury Road, przedstawiający historię młodszej Furiosy. Wiemy też, że w roli tej nie zobaczymy Charlize Theron, gdyż nie wygląda ona wystarczająco młodo. Zdjęcia do produkcji mają ruszyć jesienią tego roku w Australii. Nie znamy na razie więcej szczegółów.