autor: Szymon Liebert
Red Faction: Armageddon bez otwartej rozgrywki, ale z lepszą fabułą
David Abzug ze studia Volition powiedział serwisowi VG247, że Red Faction: Armageddon będzie bardziej liniową i zamkniętą grą od poprzedniej odsłony serii, ale wciąż możemy spodziewać się destrukcji na ogromną skalę. Twórcy zamierzają zaprezentować bardziej spójną opowieść i pokazać kilka nowych gadżetów, które pozwolą nie tylko burzyć, ale i naprawiać.
David Abzug ze studia Volition powiedział serwisowi VG247, że Red Faction: Armageddon będzie bardziej liniową i zamkniętą grą od poprzedniej odsłony serii, ale wciąż możemy spodziewać się destrukcji na ogromną skalę. Twórcy zamierzają zaprezentować bardziej spójną opowieść i pokazać kilka nowych gadżetów, które pozwolą nie tylko burzyć, ale i naprawiać.
Decyzja o zrezygnowaniu z otwartego charakteru rozgrywki wydaje się kontrowersyjna, bo właśnie ten element dawał sporo frajdy w Red Faction: Guerilla. Abzug przekonuje jednak, że twórcy wiedzą co robią. Volition przede wszystkim chce podciągnąć fabularną stronę serii, która została potraktowana dość luźno ostatniej grze, co podobno wytykano w niektórych recenzjach.
Red Faction: Armageddon będzie opowiadał historię osoby zakorzenionej w marsjańskim świecie, a nie przybysza, który dopiero go poznaje. Z tego względu główny bohater, Darius, będzie bardziej zaangażowany w losy planety. Dodatkowo chodzi o pokazanie kolejnej epoki technologicznej tego uniwersum, co pozwoli oddać w ręce graczy nowe zabawki i pojazdy.
Drugim argumentem za bardziej ściśle prowadzaną rozgrywką jest chęć usunięcia z gry nudnych momentów, w których np. musimy przejechać znaczną część planety do miejsca kolejnej misji. W Armaggedon najwięcej czasu spędzimy w podziemnych tunelach, więc tego typu wypełniaczy po prostu nie będzie. Jednocześnie autorzy mogli rozwinąć znacznie system destrukcji.
Przechodząc grę nie otrzymamy zbyt wiele rozgałęzień, ale nie zabraknie obiektów do zniszczenia oraz zbudowania. W tej części pojawi się bowiem narzędzie naprawcze, dzięki któremu zrekonstruujemy każdy budynek i przedmiot. To pozwoli znęcać się nad jednym elementem nieskończoną ilość razy. Także za pomocą charakterystycznego młota i kilku nowych narzędzi.
Wśród nowych zabawek pojawi się tak zwany „magnet gun”, który pozwoli przyczepić dwa pociski do różnych przeciwników lub elementów otoczenia, a następnie przyciągnąć je do siebie. W ten sposób rzucimy wrogiem o ścianę albo uderzymy go wyrwanym fragmentem muru. Wszystko to będzie wyglądało lepiej, bo ekipa pracuje nad poprawieniem realistycznych zniszczeń.
Oprócz rozgrywki solowej możemy spodziewać się rozbudowanego multiplayera i być może bety lub dema produkcji (decyzje nie zostały jeszcze podjęte, ale Abzugowi pomysł się podoba). Gry możemy spodziewać się na początku przyszłego roku, a jej mniejszego prequela kilka miesięcy wcześniej. Uniwersum Red Faction zostanie również rozwinięte w filmie telewizyjnym.